Kościół św. Marcina w Sobieszowie
Specjalne podziękowania dla ks. Proboszcza z parafii pw. Najświętszego Serca Jezusa w Sobieszowie, za życzliwą pomoc i oprowadzenie nas po kościele św. Marcina
Jest to najstarszy i najlepiej udokumentowany istniejący do chwili obecnej budynek w Sobieszowie. Położony w centrum miejscowości koło dawnego majątku, na wysokim lewym tarasie potoku Wrzosówki. Wiele wskazuje na to, iż było to miejsce pierwotnej osady, zbudowanej tu przed wiekami. Podłożem jest skala granitowa, przykryta cienkim płaszczem polodowcowych żwirów osadowych. Kościół stoi pośrodku bardzo starego cmentarza grzebalnego (obecnie zlikwidowany), otoczonego starym, niskim murem kamiennym. Od ulicy Karkonoskiej prowadzą tutaj kamienne schody, liczące 55 stopni. Od strony, północnej jest łatwy dojazd i mały plac przed bramą wjazdową.
Miejscowość tę, noszącą wówczas nazwę Villa Hermanni, wspominano w dokumencie z roku 1305. W dokumencie z dnia 1 stycznia 1380 roku wydanym przez księżną Annę Świdnicką, jest wspomniany Mikołaj, proboszcz z Sobieszowa. Rycerz Gocze Schoff Starej Kamienicy przeznaczył 10 marek rocznego czynszu na uposażenie dwóch ołtarzy w Starej Kamienicy i dla altarzystów (odprawiających tu msze Św.), w tym również dla ww. proboszcza Mikołaja. Pismo stwierdza więc, że w Sobieszowie istniał kościół, o którym nic więcej nie wiemy. Prawdopodobnie był to kościółek drewniany.
Po raz drugi znajdujemy wzmiankę o proboszczu w Sobieszowie, więc istniała tu parafia, w dokumencie fundacyjnym kaplicy na Chojniku (Chojnasty) z roku 1393, w którym czytamy:…wyraził zgodę, podobnie jak wielebny proboszcz z Sobieszowa, do którego należy duchowa opieka nad Chojnikiem…
O kościele murowanym wspomina ks. Klenner w swojej kronice. Świątynia była budynkiem wzniesionym z kamienia, krytym gontem, z dwoma przedsionkami i małą wieżyczką. Pod koniec XVI wieku lub z początkiem XVII wieku, pierwotny, średniowieczny wiejski kościół, składający się z prezbiterium, nawy i zakrystii zostaje poszerzony o jedną boczną nawę – do szerokości zakrystii.
Z kościoła przed przebudową pozostała kamienna chrzcielnica z datą: 1486 (obecnie w Podgórzynie). Najbardziej znaną z dokumentów postacią z końca XV i początku XVI wieku jest proboszcz Marek Meischeider, który był bardzo gorliwym i pracowitym duszpasterzem. W należącej do parafii w Sobieszowie Szklarskiej Porębie, z pomocą gminy wznosi z drewna kaplicę pod wezwaniem Bożego Ciała. Zgodnie z bulą papieską z roku 1490, kościół ten uroczyście został uznany za kościół filialny Sobieszowa. Kronika ks. Klennera podaje też informację: stary dokument głosi, że w roku 1515 dla upiększenia kościoła w Sobieszowie sprowadzono nowy ołtarz i jako główny obraz wybrano Świętą Barbarę. Patronką kościoła i parafii w Sobieszowie do roku 1520 była św. Barbara.
Z dawnych akt kościelnych wynika, że jeszcze przed końcem XIX wieku, gdy posadzka nie była jeszcze wyłożona cementowymi płytami, po lewej stronie prezbiterium znajdowała się omszała płyta nagrobkowa i czytelny napis: Anno domini M.C.C.C.C.C.X..V.V. obiit Marcus Meischeider Plebanus In Hermannsdorf orate pro eo. (W Roku Pańskim 1520 zmarł Marek Meischeider proboszcz w Sobieszowie. Módlcie się za niego). Napis na płycie otaczały proste formy ozdobne. Krótko po śmierci proboszcza Meischeidera kościół zajęli protestanci i byli tu aż do roku 1654. Obecna wieża, dzwony i zegar powstały w czasach, kiedy świątynia była w rękach protestantów.
Gdy minęły lata szczególnie okrutnej w tych okolicach wojny trzydziestoletniej (1618 – 1648) i nastąpiła normalizacja życia, w myśl zasady: cuius regio eius religio – czyja władza tego religia – cesarska Komisja Remitacyjna. zwana Komisją Kluczy, w dniu 22 lutego 1654 roku przekazała kościół na powrót obrządkowi katolickiemu. Śląsk należał wówczas do cesarstwa Austriackiego, a cesarz był katolikiem, stąd właśnie taka decyzja. Administratorami zostali oo. Cystersi z Cieplic. Po przejęciu z rąk protestantów, kościół wymagał remontu. Dlatego hrabia Jan Nepomucen Schaffgotsch w latach 1781 – 1782 przebudował kościół i na nowo wyposażył. Ksiądz Klenner nazywa hrabiego dobroczyńcą:…który nie bał się żadnych kosztów, aby kościół wyglądał godnie, a był to złoty czas tej świątyni.
Wiemy, jaki był zakres prac. Kościół został poszerzony o jedną nawę i otrzymał masywne sklepienie. Przebudowa polegała na wyrównaniu poszczególnych części do jednej prostokątnej bryły i przykrycie całości prostym, dwuspadowym dachem pokrytym dachówką oraz na wybiciu jednolitych, zgodnych z XVIII wiecznymi kanonami architektonicznymi, wysokich otworów okiennych i drzwiowych. Jako wzór powstającej fasady, w skromniejszych miarach i formie, służył kościół w Cieplicach. Przebudowany kościół został poświęcony św. Marcinowi, ale obraz w ołtarzu głównym przedstawiał Św. Judę Tadeusza (malarz Pratz z Cieplic). Ołtarze boczne ustawione w prezbiterium to: ołtarz Matki Bożej Dobrej Rady i Świętego Jana Nepomucena. Prace budowlane prowadził mistrz Liebusch z Jeleniej Góry, natomiast ołtarz główny, ołtarze boczne wykonał jeleniogórski rzeźbiarz Augustyn Wagner.
Następne poważne prace budowlane w kościele wykonano w II połowie XIX wieku. W czasie ostatnich prac remontowych na dachu, na jednej z wielkich belek odczytano wyciętą datę: 1870. W roku 1887 przeniesiono dwa boczne ołtarze z prezbiterium do nawy kościelnej. Odnowiono ołtarz główny, w którym umieszczono obraz św. Marcina, a ołtarze boczne ozdobiły obrazy Matki Bożej z. Dzieciątkiem i św. Józefa, wszystkie wykonane przez profesora Hieronima Richtera. Stare obrazy umieszczono na ścianach. Wejście do zakrystii usytuowano w prezbiterium, a dotychczasowe wejście do zakrystii z. nawy bocznej zamurowano, ustawiając tu ołtarz św. Józefa. W roku 1881 w kościele ułożono nową posadzkę, a w cztery lata później, w r. 1885 poświęcono również nowe stacje Drogi Krzyżowej.
Po roku 1945 kościół św. Marcina był szczególnym miejscem modlitwy i spotkań Polaków, którzy przybywali do miejscowości noszącej wówczas nazwę Chojnasty, dosłownie ze wszystkich regionów Polski, a często także spoza jej granic. Już 31 października 1945 roku przybył pierwszy ksiądz Polak – Franciszek Marszał – Olszowski. Wszystkich jednoczył kościół, udział w nabożeństwach, śpiewy w języku polskim, co w tamtych czasach było szczególnie ważnym potwierdzeniem przynależność do Ojczyzny. Udział wiernych w nabożeństwach był tak liczny, że kościół św. Marcina był zbyt mały na potrzeby parafii, dlatego gdy w roku 1946 wyjechał ostatni pastor ewangelicki, przejęto obecny kościół Najświętszego Serca Pana Jezusa, który jest centralnie położony i znacznie większy.
Kościół św. Marcina, położony malowniczo na wzgórzu poza miejscowością, choć w tytule jest kościołem parafialnym, to faktycznie staje się kościołem pomocniczym, w którym w niedzielę jest odprawiana tylko jedna Msza Święta. W dni powszednie odprawiane były tu Msze Św. do roku 1959, gdy księża mieszkali na plebani przy ulicy Tetmajera. W roku 1959 ks. Stanisław Jaremczuk przenosi się na stałe do budynku dawnej pastorówki przy kościele Najświętszego Serca Pana Jezusa, a mieszkające tam rodziny przenoszą się do budynku starej plebanii, i tak jest do dnia dzisiejszego.
Większe prace remontowe prowadzono w latach: 1955 i 1961. W latach sześćdziesiątych ówczesne władze miejskie Sobieszowa zlikwidowały stary cmentarz wokół kościoła św. Marcina. Niezabezpieczony przed włamaniem kościół został kilka razy zdemolowany przez „nieznanych sprawców”, którzy poczynili wielkie szkody. Był to czas największych zniszczeń i strat, a ponieważ parafia budowała nowy kościół w Jagniątkowie, kościół św. Marcina był zamknięty przez kilka lat. Po śmierci księdza Kamińskiego młody proboszcz, ks. Józef Stec, rozpoczął wielki remont, który polegał na naprawie dachu, wykonaniu nowych tynków wewnętrznych i zewnętrznych. Kościół zabezpieczono także kratami, wymalowano wnętrze i w miarę możliwości uzupełniono wystrój. Prace prowadzone z zaangażowaniem społecznym parafian i przy udziale Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków postępowały tak szybko, że już 19.10.1986 r. w czasie wizytacji kanonicznej Ks. Bp Adam Dyczkowski poświęcił wyremontowany kościół. W roku 1988 „nieznani sprawcy” wzniecili pożar na wieży kościoła, który na szczęście nie spowodował większych strat. Już 1 maja 1988 roku ks. proboszcz Józef Stec ogłosił rozpoczęcie prac remontowych. Straty zostały naprawione i uzupełnione, a wejścia zabezpieczono przed niepowołanymi wizytami. Wieża otrzymała nowe tynki.
W roku 1993 dzięki dotacji z Funduszu Kościelnego świątynię pokryto dachówką na południowej części więźby, a ponieważ dachówka była słabej jakości, zastąpiono ją nową w roku 2002. Dzięki dotacji Urzędu Miasta w Jeleniej Górze w roku 2000 został poddany gruntownej renowacji ołtarz główny, a w roku 2002 i 2003 barokowa ambona. Prace konserwatorskie elementów rzeźbiarskich wykonała w pracowni w Krzeszowie pani Maria Lelek z Krakowa. Została także zrekonstruowana chrzcielnica oraz ołtarze boczne. Tak, więc od roku 2003 cieszymy się pięknem barokowego wystroju kościoła – już prawie w całej okazałości – po jego renowacji.
Odnowione wnętrze kościoła św. Marcina nastraja do modlitwy i skupienia, ponieważ w nim jest zawarta wiara i wielkość serca całych pokoleń mieszkańców Sobieszowa.
Opis budowli
Kościół jest orientowany, czyli zwrócony prezbiterium ku wschodowi. Ściany i sklepienia są wykonane z łamanego kamienia i cegły, otynkowane. Całość jest pokryta dwuspadowym dachem pokrytym dachówką, wiązania dachu drewniane. Budynek na rzucie prostokąta o wymiarach 28,5 metra długości i 14,7 metra szerokości ma niewysokie mury i zasadniczo proste tynki. Jedynie ubogacony jest szczyt główny za ołtarzem. Tynki fasady są podzielone geometrycznie na prostokąty, trójkąty i pilastry, a całość zwieńczona jest kutym metalowym krzyżem i ozdobiona gazonami wykutymi z piaskowca.
Krzyż został wykonany w XVIII wieku z żelaza, ma wysokość 120 centymetrów i jest ozdobiony promienistą glorią oraz trójliściem na ramionach. Przy końcu spływów wolutowych fasady,
na kwadratowych postumentach są umieszczone dwa XIX wieczne wazony o wysokości 80 cm. Wazony są wykute z piaskowca i ozdobione pełnoplastycznym wieńcem z liści laurowych.
Przed wejściem do kościoła dwie figury świętych Leonarda i Floriana. Otwory okien i drzwi są ujęte w proste XVIII wieczne obramienia o wymiarach 190 x 260 cm, które zostały odkute w piaskowcu i profilowane ozdobnymi węgarkami oraz podobnie zarysowanymi spłaszczonymi łukami. Z południowej i północnej strony kościół jest wzbogacony dwoma portalami; są to portale odkute z piaskowca, o wymiarach 190 x 290 cm, z węgarkami mającymi wydzielony cokół, przyozdobiony profilowaną opaską. Przy południowym portalu znajduje się metalowa pozostałość, do której w minionych wiekach były umocowane drewniane krzyże misyjne. Obecny kamienny krzyż z napisem: Jezu, ufam Tobie, ustawiony tu w roku 2002, jest przystosowany ze starego krzyża, aby zachować tradycję krzyży na tym miejscu.
Korpus kościoła składa się z prezbiterium, dwóch naw i zakrystii. Prezbiterium jest jednoprzęsłowe, przykryte sklepieniem kolebkowym z lunetami, oświetlone jednym, północnym oknem. Nawa główna na osi prezbiterium i boczna południowa – niższa. Nawy oddzielają dwa filary z arkadami. Główną nawę przykrywa sklepienie trójprzęsłowe, krzyżowo – kolebkowe. Boczną nawę sklepienie krzyżowo kolebkowe – sześcioprzęsłowe. Na jedno przęsło nawy głównej przypadają dwa małe przęsła nawy bocznej. Obecna budowla zachowała ślady renesansowych elementów stylowych, ale przeważają cechy barokowe.
Epitafia
Barokowe epitafium Johanna Carla Neumanna z ok. 1741 roku
Tłumaczenie
„Tu, po dokonaniu w sławie biegu życia,
Spoczywają w pokoju szczątki wielmożnego,
Wielkiego i wielce uczonego Pana Jana Karola Neumanna.
Bardzo ceniony zarządca i pisarz urzędowy
Posiadłościach wysokich hrabiostwa Schaffgotschów,
Panów na Chojniku i Podgórzynie.
Urodzony w Cieplicach 28 października 1671 roku.
Zmarł w Sobieszowie 26 stycznia 1741 roku.
Zatem w sławie ukończył 69 lat 12 tygodni i 6 dni.”
Epitafium Gottfierd Rotschig
Wysoki urzędnik, pisarz i zarządca majątków hrabiostwa Schaffgotschów. Wymieniono szczegółowo kolejne żony i dzieci.
Schaffgotsche
Schaffgotschowie – śląski ród arystokratyczny, pochodzący z Frankonii. Ich pełne nazwisko w języku niemieckim brzmi:
Grafen Schaffgotsch genannt Semperfrei von und zu Kynast und Greiffenstein, Freiherren von Trachenberg
Według rodzinnej tradycji w XIII w. jeden z przodków rodu, Siboth Schaff otrzymał od Bolesława Rogatki, księcia legnickiego, zamek Stara Kamienica, a jego potomek Gotsch Schaff (Gocz I Starszy), ok. 1360/1368 r. dostał od księżnej Agnieszki, wdowy po Bolku II Małym (księciu świdnicko-jaworskim), zamek Chojnik (niem. Kynast) wraz z przyległymi ziemiami.
Najnowsze badania naukowe dowodzą, że Siboth to postać fikcyjna i występuje tylko na jednym dokumencie, o którym wiemy, że jest falsyfikatem. Gotsche I władał zaś Sobieszowem i Piechowicami. Jego syn Gotsche II otrzymał w 1399 r. (lub w 1400 r.) w dzierżawę zamek Gryf, który kilkanaście lat później przeszedł na dziedziczną własność jego rodziny. W wyniku różnych operacji finansowych i handlowych wszedł w posiadanie także zamku Chojnik. Ze względu na zasługi obu Gotschów dla rodziny, kolejne pokolenia rodu zaczęły używać ich imienia jako przydomka i tak powstało nazwisko Schaffgotsch. Żyjący na przełomie XV i XVI w. trzej bracia – Antoni, Kacper i Ulryk – stali się założycielami trzech głównych linii rodu. Najmłodsza linia, potomków Ulryka, wygasła wraz ze śmiercią Wolfa Ulryka na początku 1661 r.
Piastowska księżniczka
Wnuk Kacpra, Adam, w 1592 r. kupił od ostatniego z Kurzbachów żmigrodzkie wolne państwo stanowe. Jego kuzynowie: Baltazar, Krzysztof, Wacław i Kacper, zaczęli się tytułować baronami ze Żmigrodu (niem.: Freiherr zu Trachenberg). Kolejnym panem stanowym Żmigrodu był syn Krzysztofa, Hans Ulryk.
Hans Ulryk w młodości studiował w Tybindze, Altdorf i Lipsku. Po zwyczajowej w owym czasie podróży kawalerskiej po zachodniej Europie powrócił na Śląsk, gdzie w 1614 r. przejął ojcowskie dobra i majątki ze żmigrodzkim państwem stanowym na czele. Rok później jako przedstawiciel śląskich stanów posłował do Pragi na dwór królewski. Jego żoną została Barbara Agnieszka, córka Joachima Fryderyka, piastowskiego księcia legnicko-brzeskiego. Jako książęcy zięć stał się kimś zdecydowanie ważniejszym. Poprzez to piastowskie małżeństwo Schaffgotschowie stali się krewnymi wielu dynastii europejskich, m.in.: Anhaltów, Hohenzollernów, Wettynów.
W 1619 r. uczestniczył w koronacji palatyna reńskiego Fryderyka V na króla Czech. Wkrótce jednak przeszedł na stronę cesarza Ferdynanda II Habsburga i służył pod dowództwem Wallensteina. W 1627 r. uzyskał od cesarza zaszczytny tytuł „Semperfrei” (można to tłumaczyć jako „zawsze wolny”). Niestety związki i koneksje nie uchroniły go od kłopotów. Jako stronnik i podwładny Wallensteina naraził się cesarzowi. Po upadku swego dowódcy został aresztowany w 1634 r. i rok później stracony z rozkazu cesarskiego w Ratyzbonie. Majątki skonfiskowano, a żmigrodzkie państwo stanowe dostało się ręce rodziny Hatzfeldt. Dobra rodziny – poza żmigrodzkim państwem stanowym – odzyskał syn Hansa Ulryka, Krzysztof Leopold. Po śmierci ojca został przekazany na wychowanie jezuitom do Ołomuńca. W 1641 r. odzyskał ojcowskie dobra Gryfów. Po studiach w Ingolstadt wstąpił do armii cesarza. W 1649 r. cesarz Ferdynand III mianował go radcą śląskiego Urzędu Zwierzchniego. Rok później Krzysztof Leopold odzyskał zamek Chojnik. W 1651 r. został mianowany dziedzicznym ochmistrzem i sędzią dworskim w księstwie świdnicko-jaworskim. W 1662 r. uzyskał tytuł węgierskiego barona.
W 1665 r. Krzysztof Leopold został mianowany przewodniczącym śląskiej kamery i starostą w księstwie świdnicko-jaworskim. Siedem lat później cesarz mianował go szefem Urzędu Zwierzchniego. Musiał być poważanym człowiekiem, skoro chrzestną jego córki miała zostać polska królowa Marysieńka, żona Jana III Sobieskiego. Polski dwór był mu znany, gdyż wielokrotnie posłował do Polski. Protest cesarza sprawił, że królową wpisano tylko jako jednego ze świadków ceremonii.
Krzysztof Leopold został uznany hrabią już w 1654 r. Zmarł latem 1703 r. Jego syn Jan Antoni Gotard w 1708 uzyskał potwierdzenie swego tytułu hrabiowskiego wraz z przyznaniem praw śląskich książąt. Jednocześnie, jako bliski powinowaty wygasłej dynastii śląskich Piastów otrzymał przywilej połączenia herbu Schaffgotschów i książąt brzesko-legnickich.
Cieplickie wody i panowie
Na przełomie XVIII i XIX w. głośne na Śląsku i w Europie stały się lecznicze właściwości śląskich wód mineralnych. Jedne z najbardziej znanych znajdowały się na terenie posiadłości Schaffgotschów w Cieplicach. Wśród arystokratów i wielkich tego świata stało się modnym bywać na leczeniu „u wód”. Schaffgotschowie wybudowali okazały pałac, a tamtejsza biblioteka uchodziła za jedną z najbogatszych na Śląsku.
Hrabia Leopold Gotard w 1825 r. uzyskał dla swych dóbr status wolnego państwa stanowego. Nie miało to już większego znaczenia praktycznego, a jedynie prestiżowe. Stanem Schaffgotschowie zrównani zostali ze śląskimi książętami.
Najmłodszy z synów Leopolda Gotarda, Józef Gotard przeniósł się do Austrii. Jego syn Lewin Gotard pełnił wysokie godności w księstwie Salzburga.
Ostatnim cieplickim wolnym panem stanowym był od 1891 r. – wówczas zaledwie ośmioletni – hrabia Fryderyk. Zmarł już po zakończeniu wojny, późną wiosną 1947 r. Od 1997 r. spadkobiercą tytułu jest wnuk Fryderyka, także o imieniu Fryderyk. Urodził się jeszcze w Cieplicach na początku 1943 r.
Źródła
Foto i tekst : Archiwum SRGH, Wikipedia, dolny-slask.org, parafiasobieszow.pl, youtube,rudawyjanowickie.pl