NA CHWAŁĘ BOHATEROM :
kpr. Czesławowi Przewoźnemu (19.IV.1914-18.XII.1983)
ppor.obs Zdzisławowi Mutkowskiemu (14.I.1913-11.IX.1939)
CZEśĆ ICH PAMIĘCI!
Miłkowice to wieś położona w województwie wielkopolskim, w powiecie tureckim, w gminie Dobra nad zachodnim brzegiem zbiornika Jeziorsko. Jest usytuowana w malowniczej dolinie rzeki Warty, w czasach obecnych to spokojna miejscowość, ale zapisana na kartach wojennej historii pewnym zdarzeniem. Zanim do niego jednak przejdziemy wróćmy do pierwszych dni 1939 roku. Jak wszystkim powszechnie wiadomo 1 września o godzinie 4.45, Niemcy atakiem na Westerplatte rozpoczęły II Wojnę Światową, (choć pierwszy ostrzał padł o 4.37 nad Tczewem), co się wtedy działo w Miłkowicach? No cóż pewnie jak w każdym innym zakątku Polski zapanowała trwoga. Przygotowania do wojny trwały jednak wcześniej, jak pisze M. Milak, (Na sieradzkich Szlakach 3/2012) :
„Dwa miesiące przed wybuchem wojny na odcinek Glinno, Dzierżązna, Włyń, Kamionacz przybył mjr Kubalski z 28 Pułku Strzelców Kaniowskich w Łodzi, wraz z grupą saperów i batalionem Obrony Narodowej w celu budowy umocnień obronnych. Wykonano wówczas szereg betonowych bunkrów, zorganizowano umocnione stanowiska dowodzenia oraz sieć punktów obserwacyjnych dla artylerii”
+++++
W pierwszych dniach wojny na linii rzeki Warty punktami kulminacyjnymi były mosty na owej rzece. Niemcom bardzo zależało, aby zostały nienaruszone. Wysadzenie ich oznaczałoby dla nich kilkudniowa zwłokę. Niemcom brakowało sprzętu i materiałów do budowy prowizorycznych mostów, dlatego też były to dla nich punkty strategiczne.
Jednym z takich mostów był most na rzece Warcie w okolicy Miłkowic i Popowa. 4 września 6 Pułk Strzelcówotrzymał rozkaz samodzielnego wymarszu w nocy z 4/5 z rejonu Brodnia na zachodni brzeg Warty i uderzenia na południe wzdłuż rzeki dla odciążenia nacisku Niemców. Wymarsz pułku nastąpił około 23.00 ale wcześniej, tak około 22.00 zostały wysłane dwa podjazdy. Interesujący nas w tej sprawie był podjazd nr 1 dowodzony przez ppor. Batyckiego w sile plutonu 1 szwadronu z drużyną ckm, który miał rozpoznać miejscowość Popów i przeprawy na rzece Warcie. W trakcie marszu ku rzece dowódca pułku otrzymał meldunek od PPR. Batyckiego :
Około godziny 4 rano dowódca pułku ppłk. Mossor znajdował się w Popowie a około godziny 7 rano oba podjazdy otrzymały rozkaz powrotu do Popowa. W międzyczasie dociera do niego bardzo niepokojący meldunek od rtm. Wiczyńskiego, który obserwował okolicę z punktu usytuowanego na balkonie szkoły w Popowie, do wsi Zaspy Miłkowskie przybyli niemieccy motocykliści. Niemcy od razu rzucili się do ratowania palącego się mostu i zaczęli się przeprawiać na zachodni brzeg rzeki. Ppłk. Mossor decyduje się na oderwanie przeciwnika od przeprawy przez most. Rozpoczyna się walka z Niemcami przy moście a jeden szwadron zostaje skierowany przez bród na zachodni brzeg rzeki z zadaniem uderzenia na nieprzyjaciela. Związać walką Niemców miał pluton ckm pod wodzą ppor. Klinka, który zajął stanowisko ogniowe w miejscowości Łęg Popławski. Niemcy otworzyli silny ogień z broni maszynowej i uniemożliwili podejście strzelcom pod most. Sytuacja nie wyglądała najlepiej, 3 szwadron rtm. Zachoszcza zdążył tylko podejść do rzeki miejscowości Młyny i przeprawić czołowy pluton, kiedy na przeciwległym brzegu pojawili się Niemcy, zaatakowawszy odcięli przeprawiony pluton i udaremnili dalszą przeprawę. Wymiana ogniowa poprzez rzekę była dość ostra, w tym samym czasie wzmógł się nacisk żołnierzy niemieckich od strony mostu na nasze wojska umieszczone na stanowiskach w Łęgu Popowskim. W wyniku zaistniałej sytuacji ppłk. Mossor zmuszony był do decyzji o oderwaniu 3 szwadronu i odejściu do wsi, gdzie zamierzał dalej stawiać czynny opór. Szwadron mimo strat oderwał się i zdołał wycofać do wsi a pozostawiony na zachodnim brzegu pluton 3 szwadronu dostał się pod ogień broni maszynowej. Odskoczył lekko na północ i żołnierze wpław próbowali się przedostać na wschodni brzeg. Stracili blisko połowę żołnierzy, część wzięta do niewoli część zaginęła.
Wojenne losy ks. Krzesińskiego – rozmowa z panią Janiną Frącala mieszkanką Zasp 3 maja 2012.
Po wkroczeniu Niemców do Miłkowic los ks. Krzesińskiego został przesądzony. Niemcy znęcali się nad nim, bili go i poniżali. Kiedy zaczęli remontować zniszczony most, wykorzystali do tego także masywne ławki kościelne. Uzyskane tą drogą deski musiał układać i przybijać także ksiądz. Po aresztowaniu w 1941 roku w Miłkowicach pozostała jego matka. Kiedy przesłano jej zakrwawioną i zabłocona sutannę, nie wytrzymało matczyne serce bólu po zagładzie syna. Zmarła w Miłkowicach. Pochowano ją na miejscowym cmentarzu. Pozostał tam, aż do likwidacji cmentarza, prosty, cementowy nagrobek, podwójnie szeroki, jakby miał mieścić także drugą osobę. Może to było miejsce dla jej syna?!
Pułk po koncentracji w Popowie broni wsi przed nieprzyjacielem. Północne skrzydło w rejonie wzgórza ubezpieczał pluton łączności, po półgodzinnym spokoju Niemcy rozpoczęli atak, wykorzystując zalesienie w dolinie rzeki podeszli pod wzgórze i spędzili znajdujący się tam pluton łączności i wtargnęli do szkoły. Ze szkoły ogniem ostrzelali koniowodnych, w tym samym momencie odezwała się niemiecka artyleria za rzeki wzniecając ogień we wsi. Pułk zaczął się odwracać w nieładzie, dowódcy starali się kierować uciekających żołnierzy do miejscowości Grabina, gdzie znajdowały się pułkowe tabory. W Grabinie w godzinach popołudniowych zebrały się :
- 2 szwadron bez strat (działał w rejonie Brodni)
- 1 i 3 szwadron ze stratami około 30 %
- Pluton łączności z połową strat swego stanu
Czwarty szwadron i jeden pluton 1 szwadronu nie dotarły w ogóle, utracono także aż 6 ckm. Wieczorem pułk przeszedł do Prusinowic z nowymi rozkazami.
Teraz przejdźmy do wydarzeń, które trwale się zapisały na kartach historii Miłkowic i 63 Eskadry Obserwacyjnej .
Polskie Lotnictwo Obserwacyjne w przede dniach wojny wyglądało następująco :
Poszczególnym armiom przydzielono po dwie eskadry obserwacyjne, za wyjątkiem armii „Modlin”, armii „Karpaty” i SGO „Narew”, które otrzymały po jednej eskadrze. Łącznie w armiach znajdowało się 11 eskadr obserwacyjnych, które z reguły dzielone były na dwa plutony i oddawane do dyspozycji dowódców wielkich jednostek. Spośród nich 7 eskadr posiadało na uzbrojeniu samoloty R.-XIII/D „Lublin”, natomiast 4 eskadry uzbrojone były w nowsze RWD-14b „Czapla”. W trakcie działań bojowych na uzupełnienie stanów eskadr obserwacyjnych skierowano 15 samolotów, w tej liczbie 3 najnowszego typu – LWS – 3 „Mewa”. Ogółem około 37,5% stanu eskadr obserwacyjnych stanowiły w miarę nowoczesne samoloty RWD-14b „Czapla”, których jednak było zbyt mało w stosunku do potrzeb.
Lublin R.XIII (wikipedia)
|
||
Dane podstawowe | ||
Państwo | Polska | |
Producent | Plage i Laśkiewicz / LWS | |
Typ | samolot towarzyszący | |
Załoga | 2 (pilot i obserwator) | |
Historia | ||
Data oblotu | 1931 | |
Dane techniczne | ||
Napęd | 1 × silnik gwiazdowy Škoda-Whirlwind J5B | |
Moc | 220 KM (162 kW) | |
Wymiary | ||
Rozpiętość | 13,25 m | |
Długość | 8,20 m | |
Wysokość | 2,76 m | |
Powierzchnia nośna | 24,50 m² | |
Masa | ||
Własna | 800 kg | |
Startowa | 1290 kg | |
Osiągi | ||
Prędkość maks. | 180 km/h | |
Pułap | 4100 m | |
Zasięg | 600 km | |
Dane operacyjne | ||
Uzbrojenie | ||
1 karabin maszynowy Vickers K obserwatora | ||
Użytkownicy | ||
Polska |
Lublin R-XIII – polski samolot towarzyszący marki Lublin z okresu sprzed i II wojny światowej.
Historia
Konstrukcja
Dwumiejscowy górnopłat zastrzałowy (parasol) z podwoziem stałym o konstrukcji mieszanej. Kadłub spawany z rur stalowych, kryty płótnem oraz (z przodu i od góry) blachą duralową. Płat dwudzielny, dwudźwigarowy, drewniany, kryty płótnem, wsparty na piramidce i zastrzałach. Lotki ze skrzydełkami odciążającymi. Usterzenie spawane z rur, kryte płótnem. Masa silnika: Skoda – 250 kg, Gnome-Rhome – 280 kg. Morski Dywizjon Lotniczy Marynarki Wojennej używał R-XIIIter w wersji z pływakami (wodnosamolot) o masie własnej 998 kg.
Użycie bojowe
W 1939 w jednostkach było 150 samolotów R-XIII, w tym 50 w wersjach R-XIIID i R-XIIIC w jednostkach bojowych, 30 sztuk w szkolnictwie, 30 sztuk w rezerwie i około 40 sztuk w remontach. Samoloty trafiły do 16, 26, 36, 43, 46, 56 i 66 eskadry obserwacyjnej. W czasie walk 40 samolotów uległo zniszczeniu, a 10 udało się ewakuować do Rumunii. Jeden R-XIII wylądował w ZSRR, jeden na Węgrzech i jeden na Słowacji.
Interesująca nas 63 eskadra obserwacyjna (36 EO 3 PL) wojnę odbyła w składzie lotnictwa Armii Poznań. Posiadała 7 samolotów Lublin R-XIII/D, składała się z dwóch plutonów. Dowodził nią kpt. obs. Bolesław Dorembowicz. W II/36 plutonie obserwatorami byli: ppor. Zdzisław Mutkowski oraz por. por. Jan Czarkowski i Franciszek Tarczyński. W pierwszych dniach wojny Eskadra wykonywała zadania na rzecz Podolskiej i Wielkopolskiej Brygad Kawalerii. II/36 Pluton od 3 września operował z lądowiska Cienin k. Środy, a od 4 września Niwka k. Kłodawy. W dniu 8 września Eskadrę oddano do dyspozycji Grupy Operacyjnej gen. Edmunda St. Knolla-Kownackiego.
36 Eskadra Towarzysząca
|
||
Historia | ||
Państwo | II Rzeczpospolita | |
Sformowanie | 1937 | |
Rozformowanie | 1939 | |
Tradycje | ||
Święto | 29 sierpnia | |
Dowódcy | ||
Pierwszy | kpt. obs. Józef Łachwa | |
Działania zbrojne | ||
kampania wrześniowa | ||
Organizacja | ||
Dyslokacja | Garnizon Poznań | |
Rodzaj sił zbrojnych | Wojsko | |
Rodzaj wojsk | Lotnictwo | |
Podległość | IV/3 Dywizjon Towarzyszący |
36 Eskadra Towarzysząca – pododdział lotnictwa Wojska Polskiego II RP.
W kampanii wrześniowej eskadra walczyła w składzie lotnictwa Armii „Poznań”, operując z lotnisk polowych usytuowanych w rejonie miejscowości Gwiazdowo i Śnieciska. Na uzbrojeniu pododdziału znajdowało się siedem samolotów obserwacyjnych Lublin R-XIIID i dwa samoloty łącznikowe RWD-8
Personel eskadry
|
|
Ziemia miłkowska stała się grobem dla jednego z wyżej wymienionych obserwatorów, był nim ppor. obs. Zdzisław Mutkowski. Ppor. Mutkowski był absolwentem XI promocji Szkoły Podchorążych Lotnictwa w Dęblinie. Po jej ukończeniu i odbyciu praktyki w 3 PL Poznań został przydzielony do 36 Eskadry Towarzyszącej. W składzie tej eskadry doskonalił swoje umiejętności obserwatora od listopada 1938 roku. Gdy w sierpniu 1939 roku eskadra zmieniła nazwę na 36 Eskadra Obserwacyjna – pozostał w jej składzie.
Eskadra przydzielona do lotnictwa Armii „Poznań” wykonywała rozpoznania na jej korzyść. W dokumentach zanotowane są dwa loty na rozpoznanie, w których brał udział. Ten drugi – zakończył się tragicznie.
11 IX ok. godz. 10.00 kpr. pil. Przewoźny z polowego lotniska Kajew pod Krośniewicami wystartował – jak się okazało – na swój ostatni lot bojowy razem z ppor. obserwatorem Zdzisławem Mutkowskim.W dniu 11 września załoga rozpoznawała rejon Strykowa, Brzezin i m. Warty. Lublin R-XIII/D pilotowany był przez kpr. pil. Czesława Przewoźnego, dowodził ppor. obs. Zdzisław Mutkowski. Samolot został zestrzelony przez niemiecką OPL w pobliżu bronionego przez Niemców mostu na Warcie, nad wsią Wola Miłkowska. Pilot uratował się skacząc ze spadochronem i przedostał się do polskich oddziałów. Ppor. obs. Z. Mutkowski, ciężko ranny, (wg ustaleń J. Molskiego) próbował ratować się awaryjnym lądowaniem, żył krótko po upadku samolotu.
Owinięty w płachtę namiotową został pochowany przez Niemców w miejscu zestrzelenia samolotu.
W jakiś czas potem ciało jego przeniesiono na cmentarz w Miłkowicach gm. Dobra. Grób jego powtórnie przeniesiono w 1985 roku, kiedy to ekshumowano zmarłych w związku z budową Zalewu Jeziorsko. Grobem opiekowała się matka lotnika mieszkająca w Warszawie, którą po śmierci pochowano obok syna.
Do dnia dzisiejszego grób Zdzisława Mutkowskiego jest objęty opieką i pamięcią. Ziemia miłkowska czci bohatera września 1939.
kpr. Czesław Przewożny – pilot
Pilotem owego feralnego lotu był kpr. Czesław Przewoźny. Jego spotkało większe szczęście został tylko ranny w prawą nogę. Po wylądowaniu postanowił przedostać się przez linię frontu i wrócić do swojego oddziału. Po wielu perypetiach i trudach udało mu się przedostać do oblężonej Warszawy, gdzie leżał 3 dni w szpitalu. Po kapitulacji stolicy znalazł się w niewoli niemieckiej i został przewieziony na poznańską Cytadelę. Po kilku dniach, zgodnie z umową kapitulacyjną, został zwolniony z niewoli, jako obrońca Warszawy. W X 1939 wrócił do rodzinnego mieszkania w Pawłowicach. W II 1940 r. wraz z kolegą z 3 Pułku Lotniczego Baranowskim przez Krynicę próbował przedostać się na zachód do Wojska Polskiego we Francji, jednak z powodu dużych opadów śniegu przejście przez góry przełożyli na czerwiec. Od 1 IV 1940 pracował w majątku pawłowickim, jako traktorzysta. 17 V 1940 podczas pracy na polu został aresztowany przez Gestapo i następnego dnia przewieziony do Fortu VII w Poznaniu. Po kolejnych dwóch dniach wysłany do obozu koncentracyjnego Dachau, gdzie przybył 24 V 1940 (blok 10, nr obozowy 1135). Od 8 V 1941 więziony w obozie koncentracyjnym w Oświęcimiu (nr obozowy 15511). Tam pracował w szpitalu obozowym, jako sanitariusz. Przeszedł tyfus plamisty. Jesienią 1942 uczestniczył w obozowej konspiracji. W czasie pobytu w Oświęcimiu jednemu ze współwięźniów „dał w gębę za kradzież chleba”, co miało później niezwykle przykre konsekwencje. W III 1943 został przewieziony do obozu koncentracyjnego Sachsenhausen, gdzie otrzymał numer obozowy 62157. Ewakuowany z obozu przed zbliżającym się frontem, 2 V 1945 pod Schwerinem uwolniony przez wojska alianckie, Przebywał w angielskiej strefie okupacyjnej. Jesienią 1945 r. przypadkowo spotkał współwięźnia, z którym miał konflikt w Oświęcimiu – ten o zdarzeniu z obozu natychmiast zawiadomił władze brytyjskie, które internowały Przewoźnego i prowadziły dochodzenie w tej sprawie. W XI 1948 Przewoźny zgłosił chęć wyjazdu do Polski. W chwili przekraczania granicy został aresztowany i odstawiony do więzienia na Pawiaku w Warszawie. W XII 1948 przewieziono go do więzienia na Montelupich w Krakowie. Po śledztwie i procesie, w którym zeznania składał ówczesny premier Józef Cyrankiewicz (również więzień Oświęcimia), w VI 1949 Przewoźnego oczyszczono z zarzutów niewłaściwego zachowania w obozie i uwolniono. Na krótko wrócił do brata do Pawłowie. Na początku 1950 r. podjął pracę w Leszczyńskiej Fabryce Pomp, jako tokarz. W 1950 ożenił się z wdową Ludwiką Kosmalską zd. Gregor i zamieszkał w Lesznie przy Rynku. Próbował dostać się do lotnictwa, ale nie pozwolił mu na to stan zdrowia (w obozach poddawany był eksperymentom medycznym). W 1957 r. przeszedł na rentę. Osobną historię stanowią jego starania o przyznanie uprawnień kombatanckich. Wnioski składane w latach 1967, 1972 i 1975 zostały odrzucone z powodu wydarzenia w obozie w Oświęcimiu. Po wielu tłumaczeniach i odwołaniach dopiero w dniu 12 VI 1982 Czesław Przewoźny – jeden z nielicznych obrońców polskiego nieba w 1939 r. – został uznany kombatantem. Zmarł w Lesznie, pochowany został na cmentarzu przy ul. Kąkolewskiej.
Bibliografia:
Maciej Milak, Walki we wrześniu 1939 roku na terenie Warty i okolic.(Na sieradzki szlakach)