Dobrowo – Atomowa zagłada
W hołdzie Podpułkownikowi Stanisławowi Pietrowowi, rosyjskiemu oficerowi, który uratował świat przed nuklearną zagładą.
Nie wiem, jaka broń zostanie użyta w trzeciej wojnie światowej, ale czwarta będzie na maczugi
Albert Einstein
Nasze ówczesne Ludowe Wojsko Polskie oficjalnie nigdy nie posiadało w swym arsenale broni atomowej, tak samo zaprzeczano jakoby na terenie naszego kraju przechowywano takową broń. Dziś wiemy, że nie do końca to prawda. Wprawdzie na wyposażeniu Armii Ludowej broni atomowej nie było, jednak był plan przekazania broni masowej zagłady naszemu dowództwu gdyby zaszła taka potrzeba. Fakty, które już są powszechnie znane wzbudzają ogromne przerażenie. Aż trudno sobie wyobrazić jak niewiele brakowałoby nasz piękny kraj zmienił się w martwą i napromieniowaną na lata pustynie. Tym razem opowieść o najbardziej tajnym obiekcie w czasach PRL-u. Jak to się zaczęło?
LISTA CELÓW UDERZEŃ JĄDROWYCH NATO NA UKŁAD WARSZAWSKI
https://historia.focus.pl
+++
Tuż po Rewolucji Październikowej, Włodzimierz Lenin zapowiedział szybkie rozszerzenie bolszewizmu na całą Europę. Trzeba zaznaczyć, że w wielu państwach prężnie działały prokomunistyczne stowarzyszenia, które znacznie powiększyły swoje szeregi w 1918 roku, wykorzystując rozpad wielkich imperiów. Lenin utworzył Armie Czerwoną, którą zamierzał uderzyć na zachód niosąc hasła rewolucyjne na całą Europę. W 1920 roku Bolszewicy uderzają na nasz kraj. W ciężkich walkach udaje im się dotrzeć aż pod Warszawę. I wtedy stało się coś, co potem nazwano „Cudem nad Wisłą”. Bolszewicy ponieśli klęskę. Porażka ta udowodniła Leninowi, że Armia Czerwona jest za słaba, by podbić całą Europę. Kiedy Armia Czerwona była na tyle potężna, że mogłaby ruszyć na zachód niosąc „wybawienie od ucisku kapitalistycznego, robotnikom innych państw”, wtedy niemal całą Europę okupował Hitler i jego Wehrmacht. W czerwcu 1941 roku hitlerowskie dywizje pancerne uderzyły w „Operacji Barbarossa” na wchód, spychając armię Stalina do bram Moskwy. Wojna kończy się zwycięsko dla Armi Czerwonej w 1945 roku. Dopiero w połowie lat 50-tych Stalin, kosztem wielkiej nędzy narodu i ogromnych wyrzeczeń , stworzył Armię Radziecką (w 1946 roku zmieniono nazwę z Czerwonej) na tyle silną, że Europa musiała się z nią liczyć.
Stalin i jego doradcy stworzyli potężną nuklearną pięść, która miała torować drogę dla proletariatu w zachodniej Europie. Jednym z elementów tej pięści były rakiety ŁUNA. Mogły one przenosić różne głowicę, jądrowe także. Radziecki przemysł wyprodukował tysiące takich rakiet, odpalanych, (co widać na zdjęciu) z mobilnych wyrzutni.
9P113 – jednopociskowa, szynowa, radziecka wyrzutnia taktycznych, rakietowych pocisków balistycznych. Wchodziła w skład zestawu 9K52 ŁUNA-M. W kodzie NATO system ten otrzymał oznaczenie FROG-7A (Free Rocket Over Ground). Była przeznaczona do niszczenia siły żywej, środków ogniowych, stanowisk dowodzenia, zgrupowań sprzętu technicznego na odległości od 12 do 68 km.
9M21 B głowica jądrowa 9N32 z ładunkiem AA-22 o mocy od 3 do 20 kT. 9M21B1 głowica jądrowa 9N38 / 9N38M z ładunkiem АА-38, o mocy do 100 kT. 9M21B1 z głowicą jądrową 9N32М z ładunkiem АА-52 o mocy od 3 do 20 kT. Przy użyciu tych rakiet można było wywołać naziemny lub powietrzny wybuch jądrowy. Służyły do tego zapalniki zbliżeniowe, czujniki i radiowysokościomierze zainstalowane w głowicy. Głowice były wrażliwe na wahania temperatury. Dlatego były przechowywane i przewożone w specjalnych samochodach-magazynach. Po połączeniu z układem rakietowym na głowice nakładano pokrowiec grzewczy zdejmowany tuż przed startem. Wymagana temperatura głowicy wynosiła 20-30 stopni °C.
Dane techniczne rakiet
- Długość – 8960 mm – rakiety 9M21B, 9M21F, 9M21E
- 9400 mm – rakiety 9M21B1 i 9M21E1
- kaliber – 544 mm
- rozpiętość stateczników – 1700 mm
- masa:
- 2432-2450 kg (9M21B, 9M21F, 9M21E)
- 2486 kg (9M21B1, 9M21E1)
- masa głowicy – 420-457 kg (zależnie od wersji)
- masa ładunku prochowego – 1080 kg
- zasięg – 12-68 km
- prędkość – około 1200 m / s
- gwarantowany okres przechowywania rakiet – 17 lat
+++
Druga wojna światowa udowodniła dowódcom radzieckim, że armia przyszłości to armia uzbrojona w nowoczesne rakiety. „Ojcem” radzieckiej potęgi rakietowej został Siergiej Korolow, którego w latach trzydziestych oskarżono (z rozkazu Stalina) o szpiegostwo i zamknięto w łagrze. Po wojnie Stalin kazał wypuścić z więzień tych, którzy mogli konstruować lub kopiować broń przyszłości, czyli broń rakietową. W ten sposób Siergiej Korolow wrócił do prac nad projektowaniem broni rakietowej. Prace radzieckie oparte były na niemieckim produkcie tamtych czasów, rakiecie V2. Pierwsza rakieta Korolowa R1 była dokładną kopią V2. Niemcy opracowali mobilne wyrzutnie tego typu rakiet, prawdopodobnie Korolow przyjął dla swoich rakiet ten sam pomysł. W 1948 roku na poligonie w Kapustnym Jarze rozpoczęto testowanie niemieckich rakiet. Kolejne testy pierwszej radzieckiej rakiety taktycznej R1 pozwoliły konstruktorom na udoskonalanie jej, i w 1957 roku odpalono pierwszą radziecką rakietę międzykontynentalną. Następca Józefa Stalina, Nikita Chruszczow podzielał zdanie poprzednika i dążył do rozwinięcia w Armii Radzieckiej potężnej siły w postaci artylerii rakietowej. Trzeba zaznaczyć, że wtedy Związek Radziecki nie dysponował bombowcami dalekiego zasięgu. Jedynym sposobem by zagrozić uderzeniem atomowym Stanom Zjednoczonym były rakiety międzykontynentalne. Nikita Chruszczow chwalił się, że w jego kraju rakiety są produkowanie w takiej ilości jak parówki, co było kłamstwem z jego strony. W 1962 roku Związek Radziecki posiadał tylko 76 rakiet międzykontynentalnych, gdzie Stany Zjednoczone miały 174 rakiety. Oba atomowe mocarstwa pracowały nad możliwością wystrzeliwania rakiet z głowicami jądrowymi z okrętów podwodnych. Już w połowie lat 50-tych Stanom Zjednoczonym udało się odpalić pierwszą rakietę Polaris z pokładu zanurzonego okrętu podwodnego. W 1957 roku broń ta weszła do służby w okrętach podwodnych. Jednak główny radziecki atak jądrowy na USA i kraje NATO miał być prowadzony z lądu.
Dobrowo
Dobrowo (wikipedia) (niem. Groß Dubberow) – wieś sołecka w północno-zachodniej Polsce, położona w województwie zachodniopomorskim, w powiecie białogardzkim, w gminie Tychowo. Według danych UM na dzień 31 grudnia 2014 roku wieś miała 693 stałych mieszkańców.
Dobrowo jest siedzibą sołectwa, w skład, którego wchodzi przysiółek Dobrówko (niem. Klein Dubberow). Osada Skarszewice została przyłączona do sołectwa Modrolas.
Historia
Podczas II wojny światowej przez niemieckie siły zbrojne został w środku lasu założony magazyn amunicji „Der Stift”.
Obiekt Specjalny nr 3001. – Tajna Radziecka baza nuklearna
Tajny Obiekt Specjalny nr 3001 jeden z 3 o kryptonimie „Wisła” W połowie lat 80, przechowywano 178 ładunki jądrowe(po około 60 jednostek na składnice) min bomb lotniczych z głowicami jądrowymi 15 kt oraz 0,5 kt min dla polskich SU-22 z 3 DLMB. Obiekt 3001 rozlokowano na 370 ha lasu (zamykając drogę Dobrowo-Podborsko) na obiekcie zbudowano 43 budynki różnego przeznaczenia. Obiekt nadal utajniony (przyp. przez jakiś czas zajmowała go JW Marynarki Wojennej – 2 batalion ochrony i obsługi).
Obecnie OTZS w Dobrowie (OTZS = Oddział Tymczasowego Zakwaterowania Skazanych).
Za: www.forgotten.pl
Pod Białogardem wybudowano pod koniec lat 60-tych dwa schrony dla bomb i głowic nuklearnych. W 1970 roku obiekty te przekazano Północnej Grupie Armii Radzieckiej, która stacjonowała w Polsce. Plan przewidywał oddanie tych obiektów naszej Armii w przypadku konfliktu Układu Warszawskiego z NATO. W jednym schronie zaprojektowano 4 pomieszczenia na głowice jądrowe, co w sumie dawało 8 pomieszczeń, po 4 na każdy schron. Przypuszcza się, że w każdym pomieszczeniu przechowywano około 20 głowic mocą wybuchu wielokrotnie przewyższającą bombę, która zniszczyła Hiroszimę w lecie 1945 roku. Broń ta miała pomóc Armii Radzieckiej w marszu na Europę zachodnią.
Obiekt w Dobrowie, był obiektem tak tajnym, że nawet okoliczna ludność nie miała pojęcia, jakie tajemnice ukrywa pobliski las. Drzewa nad magazynami posadzono tak, że nawet wysokością nie odbiegały od pozostałych. Wypatrzenie z powietrza tych tajnych magazynów było praktycznie niemożliwe. Lasu strzegły wojskowe patrole. Teren okalał betonowy płot z gęsto zaplatanego drutu kolczastego. Ciekawym rozwiązaniem było to, że kiedy wymieniano podrdzewiałe druty na nowe, zostawiano te stare przed ogrodzeniem. Nieład porozrzucanych drutów, dawał kolejne zabezpieczenie przed tymi, którzy by chcieli sforsować ochraniany teren. W kręgu zewnętrznym ogrodzenia, tuż pod powierzchnią układano siatkę reagującą na nacisk. Jeśli nawet komuś udałoby się sforsować pierwszą linie zasieków, własną stopą uruchomiłby alarm nawet o tym nie wiedząc. Kolejną przeszkodą był betonowy płot o wysokości około 2.5 metra. Tam, co około 150 metrów ustawiono strażnicę dla wartowników. Kolejną przeszkodą były ogrodzenia typu „Sosna”, siatka wysokości do 3 metrów. W sumie zastosowano aż 7 poziomów zabezpieczeń. Jednak dowództwo zdawało sobie sprawę, że atak dywersantów może nadejść z powietrza. Dlatego najważniejszym zabezpieczeniem byli żołnierze. By zabezpieczyć się przed atakiem z powietrza, wokół głównego obiektu zbudowano bardzo silną obronę lotniczą, opartą na zamaskowanych wyrzutniach rakiet ziemia-powietrze S-75. Nie poprzestano tylko na tym. Na lotnisku w odległym o 60 km Bagiczu stacjonował Pułk Lotnictwa Myśliwskiego, który strzegł cały pas polskiego wybrzeża. Najbardziej obawiano się dywersantów, którzy ze spadochronów mogli dostać się do magazynów z bronią atomową. Jak broń jądrowa trafiła do Dobrowa?
Wszystko zmieniło się wraz z przejęciem w 1964 roku władzy w na Kremlu, przez Leonida Breżniewa. Nikita Chruszczow był zwolennikiem ogromnego arsenału rakietowego kosztem broni konwencjonalnych. Breżniew rozwinął wyścig zbrojeń strategicznych. Nowa Radziecka doktryna wojenna zakładała stopniowy rozwój działań armii konwencjonalnych z ograniczonym użyciem broni jądrowej. Dlatego broń jądrową składowano w pobliżu przyszłych rejonów walk. Tak broń masowego rażenia trafia do Dobrowa.
Obiekty były, jak już pisaliśmy doskonale maskowane. Obsypano je grubo ziemią. Do atomowego schronu prowadziła niewielka klatka schodowa. Dopiero pod ziemią, zamontowano pierwsze około 30 centymetrowej grubości pancerne drzwi. Drzwi pancerne były otwierane elektrycznie, przez oficera dyżurnego ukrytego wewnątrz bunkra. Takich pancernych drzwi było aż 6! Hermetycznych, zamykanych na elektromagnetyczne zamki. Dlaczego tak wielką wagę do tego przywiązywano? Przypuszcza się, że w magazynach przechowywano, nie tylko głowice jądrowe, ale też głowice bakteriologiczne. W przypadku uszkodzenia takiej głowicy, bakterie czy wirusy nie mogłyby wydostać się na zewnątrz.
Pierwsze Radzieckie rakiety były bardzo niecelne, że konstruktorzy chcąc zniwelować tą wadę postanowili instalować w rakietach tzw. „Brudną bombę” Geran i Generator. Głowice te były wypełnione materiałem silnie radioaktywnym. Niewiele wiadomo o dokonaniach radzieckich w broni biologicznej. Borys Jelcyn dopiero przyznał się, że Związek Radziecki taką broń produkował i posiadał. Przypuszcza się, że w Dobrowie taka broń także była przechowywana.
Jak działały dobrowskie magazyny? Gdyby doszło do rozkazu użycia głowic magazynowanych w tym miejscu, do obiektu za ogromnymi pancernymi drzwiami podjechałby ciężarówki. Głowice na łańcuchach i umocowanych pod stropem suwnicach przeciągano do głównego wyjścia. Uważa się, że w każdym z magazynów składowano po dwie bomby o mocy 200 kt każda, 24 bomby o mocy 15 kt, i 10 bomb o mocy 0,5 kt. Bomby te były przeznaczone dla pobliskich lotnisk w Bagiczu i Chojnie, gdzie stacjonowały eskadry lotnicze. Głowice rakietowe wypychano na zewnątrz i ładowano na ciężarówki. Głowice rakiet w przeciwieństwie do bomb lotniczych nie przewożono zbyt daleko. W Białogardzie stacjonował 669 Samodzielny Dywizjon Rakietowy. Głowice mogły byś instalowane w rakietach R-17 SCUD.
R-17 Scud-B – balistyczna rakieta operacyjno-taktyczna, klasy ziemia-ziemia, napędzana paliwem ciekłym, produkcji ZSRR, służąca do przenoszenia głowic z ładunkiem konwencjonalnym lub jądrowym. Przeznaczona do niszczenia zgrupowań wojsk, punktów dowodzenia, ważnych obiektów wojskowych i gospodarczych.
Dane techniczne
- Rozpiętość stabilizatorów 1800 mm
- Zużycie paliwa – 57,83 kg/s
- Średnica wew. komory spalania – 380 mm
- Średnica gardzieli dyszy – 124,5 mm
- Średnica wylotu dyszy – 400 mm
- Ciśnienie w komorze spalania – 69,4 kg/cm2
- Praca silnika do 100 sekund
- Wysokość trajektorii pocisku
- maksymalna 86 km,
- minimalna – 24 km
- czas lotu od od 165 do 313 s
- Wielkość uchyleń środkowych CEP
- długości od 180 do 610 m
- szerokości od 100 do 350 m
- zasięg – 50-300 km
SCUD mógł być uzbrojony w głowicę jądrową o mocy od 5, do 80 kt. Dla porównania Hiroszimę zmiotła z powierzchni ziemi bomba o mocy 17 kt. SCUDY miały za zadanie niszczenie zgrupowań wojsk, ośrodków dowodzenia, czy silnych miejsc oporu. SCUDY jednak nie były bronią bezpieczną, stwarzały zagrożenie także dla obsługi. Żeby wystrzelić rakietę, dowódca baterii musiał wykręcić 4 śruby zabezpieczające mocowanie rakiety w pozycji pionowej, czyli gotowej do startu, gdyby o tym zapomniał doszłoby do katastrofy. Drugim zagrożeniem dla obsługi było to, że czasem drugi silnik rakiety po prostu się nie włączał i rakieta spadała prosto na głowy załogi wyrzutni.
Najciekawszym obiektem w Dobrowie jest pewien specyficzny schron, zamknięty ogromnymi 6- metrowymi stalowymi drzwiami. Obiekt ten był wyjątkowo starannie zaprojektowany przed eksplozjami na zewnątrz, Prawdopodobnie schron mógł wytrzymać uderzenie jądrowe o niewielkiej mocy. Czemu służył ten schron? Wiele na to wskazuje, że był schronieniem niebywale groźnej broni…rakiety SS- 20.
RSD-10 Pionier (kod NATO SS-20 Saber) – radziecki dwustopniowy rakietowy pocisk balistyczny pośredniego zasięgu (IRBM). Pionier był korzystającym z wyrzutni typu TEL, mobilnym pociskiem balistycznym na platformie samochodowej, przenoszącym pojedynczą głowicę jądrową o mocy 1 megatony lub do trzech głowic MIRV o mocy 150 kiloton. Pociski te stanowiły w latach osiemdziesiątych XX w. istotny element zimnowojennej rywalizacji pomiędzy Układem Warszawskim, a państwami NATO
Dane techniczne
Państwo | ZSRR |
Producent | konstrukcja: MITC produkcja: Wotkowińskie Zakłady Budowy Maszyn |
Inne nazwy | Pionier: 15Ż45, SS-20, Saber Pionier-UTTH: 15Ż53, SS-20, Saber |
Typ | IRBM |
Wyrzutnia | drogowy-mobilny |
Status | wycofany ze służby |
Lata służby | 1976 – 1991 |
Długość | 16,49 m |
Średnica | 1,79 m |
Masa startowa | 37,0 t |
Napęd | dwustopniowy na paliwo stałe + postbuster |
Zasięg | Pionier: 5000 km Pionier-UTTH: 5500 km |
Udźwig | 1740 kg |
Naprowadzanie | bezwładnościowe |
Celność | CEP: Pionier: 1300 m Pionier-UTTH: 1000 m |
Głowica | nuklearne: 1 × 1 Mt (Mod. 1, Mod. 3) 3 × 150 Kt MIRV (Mod. 2) |
Główne narzędzie polityki Leonida Breżniewa. Rakieta mogła niszczyć cele odległe o nawet 5500 km. Na jej pokładzie można było zamontować albo jedną megatonową głowicę nuklearną albo trzy 150 kt (porównajcie z tą, która spadła na Hiroshimę!). Trzy głowice w jednej rakiecie mogły zniszczyć trzy miasta na zachodzie. Dlaczego tu stacjonowała ta rakieta? Nie wiadomo, być może ona miała rozpocząć trzecią wojnę światową.
Podpułkownik Stanisław Pietrow
Honorowy Obywatel Świata
Jedyną wartością dla obu państw, będących w posiadaniu broni atomowej, jest zapewnienie, że nigdy nie zostanie ona użyta. Najlepszym rozwiązaniem byłoby całkowicie się jej pozbyć.
Ronald Reagan – Prezydent USA (1981-89)
Każdy krok na drodze ku pokojowi jest niezwykle trudny. Wymaga wytężonej walki z imperialistycznym jastrzębiem. Walka ta się zaostrza.
Jurij Andropow – Pierwszy Sekretarz ZSRR (1982-84)
Stany Zjednoczone i Związek Radziecki posiadają około 40 tys, głowic nuklearnych. Ich moc jest milion razy większa od tej, która zniszczyła Hiroshimę. Przez dziesięciolecia będziemy żyć w wielkim napięciu. Istnieją dziesiątki tysięcy głowic, z który już kilkaset może spowodować zimę nuklearną i zniszczyć cywilizację. Musimy wypracować sposób, by nie zostały one użyte. Będzie to niezwykle trudne…
Robert McNamara – Sekretarz Obrony USA 1961-68
Mało, kto wie, kim jest Stanisław Pietrow a już na pewno nie to, że zawdzięczamy mu życie. Chcemy wam opowiedzieć tą niezwykłą historię, byście już zawsze widzieli kim był nasz bohater.
+++
Mamy rok 1983, apogeum zimnej wojny. Sytuacja miedzy dwoma atomowymi mocarstwami była napięta do ostatnich granic. Obie strony spodziewały się w każdej chwili ataku jądrowego. Przez całą dobę obie armie utrzymywały w pełnej gotowości bojowej swoje rakiety balistyczne. W każdej chwili mogło dość do konfliktu. Związek radziecki panicznie bał się wojny ze Stanami Zjednoczonymi. Twarda polityka Prezydenta Reagana dawała przekonanie władzom Kremla o nieuchronnym ataku atomowym ze strony USA. Za rządów Prezydenta Reagana i Sekretarza Andropowa stosunki miedzy wschodem a zachodem znacznie się ochłodziły. Wojna, ta najgorsza z możliwych wisiała na włosku…
Z lotniska w Sachalinie 1 września 1983 roku o godzinie 18:25 wystartowały radzieckie myśliwce w celu przechwycenia niezidentyfikowanego samolotu, który przekroczył chronioną strefę powietrzną nad Związkiem Radzieckim. Radzieckie myśliwce zestrzeliły koreański samolot pasażerski, który przez pomyłkę wleciał w przestrzeń powietrzną ZSRR. Zginęło 269 osób. Już 5 września Prezydent Reagan obwinił ZSRR za umyślne zestrzelenie pasażerskiego samolotu. Władze radzieckie oskarżyły USA, w właściwie CIA o celowe skierowanie w przestrzeń powietrzną ZSRR cywilnego samolotu, w celu zbadania reakcji radzieckich sił powietrznych ZSRR. To tragiczne wydarzenie pogłębiło jeszcze bardziej światowy konflikt.
Podpułkownik Stanisław Pietrow był oficerem dyżurnym w bazie wojsk rakiet międzykontynentalnych w Sierpuchowie 15, niedaleko Moskwy. W tej tajnej bazie zainstalowano w betonowych silosach rakiety z głowicami atomowymi. Zadaniem pułkownika Pietrowa był nadzór nad technikami obsługującymi instalację rakietowe i systemy wczesnego ostrzegania przed atakiem. Do jego obowiązków należało także interpretowanie zagrożenia. Jeśli systemy wykryłyby potencjalny atak rakietowy Pułkownik musiał w ciągu kilku minut upewnić się, że atak jest prawdziwy, oraz przygotować rakiety do ewentualnego kontrataku.
25 września 1983 roku godzina 10:34 czasu lokalnego. Budynek ONZ w Nowym Yorku.
Przemawia Prezydent USA Ronald Reagan. Krzesło dla delegata ZSRR jest puste.
Niepokoi mnie, iż postęp poczyniony w technologii zbrojeń jest większy, niż postęp w procesie negocjacji pokojowych. Znajdujemy się w posiadaniu straszliwej technologii, broni jądrowej. W wojnie nuklearnej nie będzie zwycięzców, nie wolno jej rozpocząć! Wzywam dziś ZSRR, by zniwelował napięcie, jakie spowodował na świecie i okazał pokojowe nastawienie. Wierze, że obie strony zrozumieją, że w przypadku wybuchu wojny atomowej zniszczenia będą obustronne i całkowite. Może dopiero wtedy zrozumiemy potrzebę rozmów pokojowych i zrozumiemy, że czas zbrojeń dobiegł końca. Ludzkość albo to zrozumie, albo zginie.
Jest wieczór 25 września 1983 roku. Pułkownik Stanisław Pietrow obejmuje nocną wartę w Centrum Dowodzenia w bazie. Co znamienne, Pietrow nie był etatowym oficerem dyżurnym, zastępował, któregoś z oficerów. Jak sam potem stwierdził :
„Los tak chciał, że siedziałem na tym miejscu”
Warty są 12 godzinne. Do północy, nie działo się nic. Jednak cztery minuty po północy radar wykrył start rakiety balistycznej w środkowym – zachodzie Stanów Zjednoczonych. Jest 24:04 26 września 1983 roku. W takich wypadkach technicy muszą potwierdzić na wszystkich urządzeniach wczesnego ostrzegania czy zagrożenie jest realne. Choć oba mocarstwa informowały się o startach testowych nowych typów rakiet, czasem bywało, że obie strony odpalały na swoim terytorium rakietę nie informując się nawzajem. Pułkownik widząc start takiej jednej rakiety musiał podjąć działania potwierdzające, czy to start rakiety testowej czy początek zmasowanego ataku jądrowego na jego kraj. W takich wypadkach kierowano się wskazaniami radarów, satelitów i innych urządzeń do wykrywania ataków rakietowych. Każdy z dowódców Centrum Dowodzenia miał specjalny telefon, którym zgłaszał takie incydenty przełożonym. W razie zmasowanego ataku jądrowego, Kreml podejmował decyzje o ewentualnym kontrataku. Podpułkownik Pietrow zdaje sobie doskonale sprawę z tego, co będzie jak zgłosi przełożonym wykrycie wrogiej rakiety. Minutę po tej pierwszej rakiecie, systemy wykrywają kolejną. W ciągu 5 następnych minut, rozlega się syrena alarmowa. Komputery wykryły start kolejnych 3 rakiet, w sumie w powietrzu było już ich 5. Jako lokalizację podawano bazę rakietową w środkowym zachodzie USA. Tam Amerykanie mieli swoje rakiety Minuteman. Takie rakiety osiągają cel po około 22 minutach. Na ekranach komputerów pojawił się napis ракетном нападении – ATAK RAKIETOWY!. Technicy sprawdzają, czy systemy wczesnego ostrzegania działają poprawnie, meldują pułkownikowi, że wszystko jest sprawne i potwierdzają start 5 rakiet z terytorium wroga zmierzające w ich stronę. Co, ciekawe, pułkownik nie wierzy przyrządom. Nie wierzy, że ktoś ze stanów mógłby być na tyle szalony by odpalić rakiety. Wątpliwości dodaje fakt, że Stany Zjednoczone, rozpoczęły atak tylko 5 rakietami a mają ich tysiące! Pułkownik ma minutę na podjęcie decyzji, jeśli zgłosi to do Kremla, tam podjęto by tylko jedną decyzję. Zmasowany odwet! Pułkownik nie zadzwonił, zaryzykował. Po 22 minutach żadne rakiety nie spadły na terytorium ZSRR…Później zbadano to zdarzenie, okazało się, że wszystkiemu winna była nietypowa sytuacja w kosmosie, w wyniku której radzieckie satelity, zinterpretowały odbicie promieni słonecznych w środkowym-zachodzie USA, jako start rakiet Minuteman. Rok później Pietrow odchodzi z wojska. Do dziś wysoko postawieni oficerowie rosyjscy zaprzeczają, by taki incydent kiedykolwiek miał miejsce.
W tej chwili mocarstwa atomowe posiadają 22 tys. aktywnych głowic nuklearnych.
Gotowych do startu w ciągu niemal kilku minut jest około 2 tys.
Żródła: Internet, Youtube, niektóre zdjęcia pochodzą ze strony https://www.exploracja.cyberdusk.pl, Przewodnik Historyczny Bogusława Wołoszańskiego.