Sulmowskie włości

SULMOWSKIE WŁOŚCI

Od Redakcji: Chcielibyśmy serdecznie podziękować Panom Remigiuszowi i Maciejowi za pomoc.

Sulmów to wieś położona w województwie łódzkim, sieradzkim powiecie a gminie Goszczanów. Liczy sobie około 300 mieszkańców. Niby normalna wieś niczym się specjalnym niewyróżniająca a jednak warta wspomnienia i poświęcenia jej uwagi.

Niegdyś w dawnych spisach używano innego nazewnictwa, figuruje więc Sulmów jako : Sulimów, Schulymowo, Szulimowo.  Pierwszym wymienionym właścicielem ziemskim Sulmowa jest wymieniony w słowniku geograficznym Jabłkowski, w genealogii Minakowskiego, Stanisław Jabłkowski herbu Wczele, ożeniony w około 1740 roku z Zofią Dobek. Z kolei u Elżbiety Najman w ,,Herbarzu szlachty sieradzkiej” S. Jabłkowski figuruje jako: wojski szadkowski, miecznik piotrkowski, podstoli sieradzki. Jest także naniesiona wzmianka, że żona jego Zofia wniosła do małżeństwa dobra Sulmów i Sulmówek. Małżeństwo to posiadało dwóch synów, z czego jeden z nich Mikołaj † 1822.IX.11 był także dziedzicem Sulmowa i Sulmówka.

Wypis ze Słownika Geograficznego.

Wypis ze Słownika Geograficznego.

U Nejmanowej opisany jest także majątek Sulmów : ,, SULMÓW par. Goszczanów, p. sieradzki oraz Sulmówek, Sokołów, własność w 1783 r Jabłkowskich. Na dobra składają się: wieś i f-k Sulmów, Sokołów, karczma i pustkowie Zimnik, f-k Sulmówek. W 1823 Jabłkowskich, po matce Zofii z Dobków. 

„W Sulmowie pałac murowany, dachówką kryty, tynkowany, filary, na których się balkon opiera, dwie rury blaszane odprowadzające wodę, w 6 oknach w pokojach żaluzje, w pokojach na piętrze 6 okien podwójnych, podłogi dębowe w tafle. Dwa sklepy z podłogą brukowaną, oficyna murowana dębowa. Mostek między kanałami, którym się wjeżdża do pałacu.”

Ja widać z opisu już w 1823 roku był to nie lada pałac piętrowy, dobrze urządzony z dębowymi podłogami i żaluzjami w oknach.

Przez kolejne lata Sulmów był w rękach rodziny Jabłkowskich a to ze strony ich samych a to drogą dziedziczenia ich żon, jak to miało miejsce w przypadku żony Mikołaja Jabłkowskiego, Marianny z Górskich, która po śmierci Mikołaja wyszła ponownie za mąż za Kraszewskiego. W 1836 roku umiera ostatni właściciel Sulmowa z rodu Jabłkowskich i prawdopodobnie wtedy posiadłość nabywa Glotz herbu Melisa. Około 1850 roku wnuczka Glotza Aleksandra bierze ślub z Józefem Bartłomiejem Unrug i tak Sulmów dostaję się pod panowanie kolejnych herbowych tym razem jest to rodzina Unrug herbu własnego.

Według spisu z roku 1912 Sulmów posiadał 26 budynków mieszkalnych wiejskich i 4 folwarki. Ludności wiejskiej 182 osoby a folwarcznej 80. Mężczyzn w owym czasie było 99 we wsi a na folwarku 35, kobiet zaś adekwatnie 83 i 45. Wszyscy wyznania rzymsko-katolickiego i polskiej narodowości.

O polskości Unrugów.

Rodzina Unrug przywędrowała do Polski bardzo dawno, bo w 1579 roku z Turyngii i osiedliła się na Śląsku. Początkowo nazywali się Unruh, otrzymali od króla polskiego Zygmunta II Augusta po „prawo swojszczyzny”, czyli obywatelstwa kraju. Za panowania króla Zygmunta III Wazy, po 1587 r. doświadczyła rodzina von Unruh udoskonalenia, poprawy herbu, która jednoznacznie była przyjęciem rodziny do polskiej arystokracji.  Figura herbowa rodziny von Unruh (czerwony ze wzniesionymi przednimi łapami lew) – otrzymała w 1736 roku koronę.

Herb rodziny Unrug

Herb rodziny Unrug

Godne zapamiętania jest to, że była to polska korona.  Poprzez to synowie pierwszego, polskiego arystokraty z rodziny von Unruh mieli dostęp do polskich urzędów państwowych. Heinrich Kajetan von Unruh, przeszedł w 1849 r. na katolicyzm i był protoplastą tych UNRUGÓW, którzy przyznawali się do polskości.  Zmienił też pisownię swojego nazwiska z Unruh na Unrug.  Dwaj jego synowie polegli w powstaniach: Ludwig w kwietniu 1848 r. podczas wojny Wiosny Ludów koło Miłosławia w powiecie Września. Walczył przeciwko Prusom. Kazimierz, drugi syn, poległ w maju 1863 r. w Powstaniu Styczniowym. Walczył, przeciwko Rosjanom.  

Kazimierz Unrug powstaniec styczniowy.

Zatrzymajmy się na chwilę przy osobie Kazimierza Unruga, ucznia Królewskiego Gimnazjum Męskiego w Ostrowie. Kazimierz to brat wspomnianego wcześniej Józefa Bartłomieja ożenionego z Aleksandrą Glotz.

Kazimierz Unrug.

Kazimierz Unrug.

 Unrug, jako polski patriota nie mógł pozwolić sobie na siedzenie w domu i czynnie wziął udział w powstaniu styczniowym. W spisie poległych w Powstaniu Styczniowym czytamy, że był referndiuszem, studiował prawo, więc zapewne stąd ten stopień urzędniczy. Służył w oddziale Edmunda Taczanowskiego i w książce Stanisława Zielińskiego, tak jest opisane starcie pod Kołem, w którym Kazimierz Unrug poległ:

,,Oddział Taczanowskiego, znudzony kilkudniowym pochodem, ścigany ze wszystkich stron przez kolumny nieprzyjacielskie, dnia 6 maja, około godziny 3 popołudniu wkroczył do Koła, przyjęty z entuzjazmem przez mieszkańców. Już po półgodzinnym odpoczynku dano znać o zbliżaniu się moskali. Był to generał Brunner z 12 rotami piechoty, 4 działami i jazdą. Natychmiast powstańcy wybiegli za miasto w kierunku Kościelca, zająwszy dogodne pozycje, o dwugodzinnej dziarskiej walce, w której i artyleria powstańcza brała udział, zmusili moskali do cofnięcia się. W zwycięskiej tej walce Kapitan Kazimierz Unrug, strzelec zawołany, raniony został śmiertelnie a zawieziony przez wiernego towarzysza Mielcarka do Koła, zmarł tam dwa dni później”

Na stronie kolskich nekropolii znaleźliśmy piękny wpis, który opowiada o pogrzebie Kazimierza Unruga:

,,Kolska nekropolia bywała niekiedy świadkiem wielkich pogrzebów oraz uroczystości religijno – patriotycznych. 8 maja 1863 roku w klasztorze Ojców Bernardynów zmarł z ran odniesionych w potyczce pod Kołem ( 6 maja) Kazimierz Unrug, bliski współpracownik pułkownika Edmunda Taczanowskiego dowódcy powstańczych oddziałów z Wielkopolski. Bardzo sugestywnie żałobę po jego śmierci oraz odprawiane w wielkopolskich kościołach msze żałobne opisał Teodor Żychliński. Bardzo plastycznie przedstawił też przebieg samego pogrzebu na kolskim cmentarzu:  „Dnia 9 maja odbył się pogrzeb wśród natłoku osób wszystkich stanów, które na przemian ubiegały się o zaszczyt niesienia trumny ze zwłokami Kazimierza na ostatni spoczynek. Obywatele przybyli z okolicy, mieszczanie bez różnicy wyznań, włościanie, a nawet niewiasty, zmieniali się kolejno, by każden mógł w pośmiertnej czci poległego za Ojczyznę rycerza choćby szczupły mieć udział. Przed opuszczeniem ciała do grobu rozerwano śród głośnego płaczu na pamiątkę skrwawioną koszulę z żałosnym brzmieniem dzwonów, towarzyszył szczątkom Kazimierza znikającym sprzed oczu w głębokiej mogile. Setki wieńców uwitych z najpowabniejszych kwiatów, w których zmarły za życia się kochał, przysypało jego trumnę. Jednocześnie złożono na tym samym cmentarzu zwłoki poległego Francuza i wieśniaka, kosyniera. Dziś ( 1888 rok ) grób Unruga pokrywa skromna płyta kamienna z imieniem i nazwiskiem, datą urodzenia i śmierci jego. Na wzniesienie okazalszego pomnika nie dała władza rosyjska rodzinie żądanego pozwolenia”. Niestety, do naszych czasów wspomniane przez Żychlińskiego groby nie zachowały się.

Wielka szkoda, ze nie zachowało się prawdziwe miejsce pochówku Kazimierza Unruga, jeśli jednak ktoś chciałby lampkę temu żołnierzowi zapalić i oddać cześć to może to zrobić na cmentarzu parafialnym w Goszczanowie. Na owym cmentarzu nieopodal grobowca kolatorów kościoła Dezyderii i Józefa Komorowskich jest wybudowana eklektyczna kaplica grobowa z chroniącymi do jej wejścia metalowymi drzwiami. Po prawej stronie owych drzwi umieszczone jest marmurowe epitafium ze złoconą inskrypcją:

Kazimierz Unrug poległy 8.V.1863 rok oraz Jan Unrug właściciel Sulmowa 1854-1931.

tablica unrugow na cmentarzu w Goszczanowie

tablica unrugow na cmentarzu w Goszczanowie

grobowiec

grobowiec

admirał Józef Unrug

admirał Józef Unrug

Mówiąc o polskości Unrugów trzeba jeszcze wspomnieć o wnuku Henryka Kajetana Unruga, Józefie. Józef Unrug urodzony w 1884 r. w Brandenburg, jako syn generała królewskiej pruskiej gwardii. Niemiecki generał nie ukrywał swojej polskości. Matka, niemiecka hrabianka, nigdy nie mówiła po polsku i to ojciec wychowywał dwóch synów w polskiej tradycji. Uczył polskiej historii, posyłał na lekcje języka polskiego do polskich emigrantów.  Maturę Józef Unrug zdał w Dreźnie, a następnie wrócił do rodzinnego majątku na Kujawach w Sielcu koło Żnina. Ojciec, emerytowany już niemiecki generał Tadeusz Unrug, chciał żeby Józef studiował agronomię. Bał się, że syn w niemieckiej szkole morskiej się wynarodowi. Józef Unrug rozpoczął studia w Akademii Morskiej w Kilonii. W 1904 roku Józef Unrug (Josef von Unruh), jako kadet wypłynął w swój pierwszy rejs. W następnym roku był już chorążym Cesarskiej Floty. Ojciec miał nadal obiekcje, co do jego służby w niemieckiej marynarce wojennej, ale Józef czuł się Polakiem. W roku 1907 został podporucznikiem marynarki, a w 1910 roku porucznikiem. Był znakomicie wykształcony, władał kilkoma językami, odbywał rejsy na różnych okrętach, ciągle się doskonalił, pełnił służbę na morzu i lądzie. W roku 1915, podczas pierwszej wojny światowej, rozpoczął służbę na okrętach podwodnych, wcześniej kończąc Oficerską Szkołę Okrętów Podwodnych. W tym samym roku dostał awans na kapitana marynarki. W marcu 1919 roku Józef Unrug złożył dymisję i zwolnił się ze służby w Cesarskiej Marynarce Wojennej. Już dwa miesiące później Jozef Unrug przyjechał do Warszawy do Sekcji Marynarki Ministerstwa Spraw Wojskowych. Polska odzyskała niepodległość i Józef Unrug pragnął także odbudowywać ojczyznę, zgodnie z przekonaniami i wychowaniem. Niestety ojciec Józefa nie doczekał tych czasów. Józef Unrug złożył prośbę o przyjęcie do Polskich Sił Zbrojnych z zaliczeniem 15 letniego stażu w Cesarskiej Marynarce. W 1927 roku objął obowiązki dowódcy Floty. Miał już wtedy stopień komandora. W 1933 roku otrzymał awans na kontradmirała. We wrześniu 1939 roku kontradmirał Unrug dowodził całością polskich sił morskich i lądowych na Wybrzeżu. Podczas kapitulacji Helu 2 października 1939 roku odmówił rozmów w języku niemieckim. Zdumionym oficerom Wehrmachtu znającym jego życiorys i służbę w pruskiej marynarce rzucił krótko: „Jestem Polakiem i oficerem polskim”. W niewoli nie podał ręki żadnemu Niemcowi. Pozostał nieugięty, nie uległ też naciskom swej niemieckiej rodziny i represjom – gdy trafił do karnego oflagu w Colditz. W niewoli admirał zachował swoje nienaganne maniery, był zawsze starannie ubrany, był dumny i wyniosły. Następna próba nakłonienia Unruga do służby w Niemieckiej Marynarce Wojennej nastąpiła w lutym 1940 roku. Do obozu jenieckiego przyjechała grupa dostojników wojskowych , w tym kuzyn admirała ,generał major Walther von Unruh. Admirał odmówił rozmowy po Niemiecku, twierdząc że zapomniał ten język 1 września 1939 roku. Na pytanie czy coś mu potrzeba, odpowiedział, że ma nieszczelną zasłonę. Niemcy byli osłupieni. Postawa admirała w niewoli była wzorem do naśladowania przez podkomendnych oficerów, którzy wykazywali duże morale i wiarę w ostateczne zwycięstwo. Po wyzwoleniu znalazł się w Anglii, został I zastępcą szefa Kierownictwa Marynarki Wojennej. Józef Unrug zmarł w nocy z 28 lutego na 1 marca 1973 r. w Domu Polskim w Lailly-en-Val. Spoczął na cmentarzu w Montresor nad Loarą. W pogrzebie uczestniczyli przedstawiciele Stowarzyszenia Marynarki Wojennej z Wielkiej Brytanii i Francji. Trumnę z ciałem kontradmirała przykryła bandera Polskiej Marynarki Wojennej z napisem „Niezapomnianemu Dowódcy Floty – Podkomendni”.

Wróćmy do Jana Unruga, który był ostatnim panującym na włościach w Sulmowie. Gospodarzył wielmożny Jan Unrug jak tylko potrafił najlepiej. Prowadził hodowle bydła holenderskiego oraz jak widać z dokumentów hodowle drzewek.

Gazeta Kaliszanin 1887 nr 20.

Gazeta Kaliszanin 1887 nr 20.

Nie obca mu była także troska o najmłodszych, jak widać z ,, Kalendarza na szkołę rzemiosł” wydanego w Kaliszu w 1907 roku.  Unrug był właścicielem ochronki dla dzieci w liczbie 50 a opiekunką prowadzącą była Pani Karwacka.

Kalendarz Na szkołę Rzemiosł.

Kalendarz Na szkołę Rzemiosł.

ochronka

ochronka

O tym, że Janowi Unrugowi bardzo zależało na losie dzieci i słabszych świadczy również, fakt, że przed śmiercią sporządził testament, w którym całym swój majątek przeznaczył na cele publiczne. Majątek ziemski w Sulmowie o obszarze 30 włók, wraz z malowniczym parkiem i dworem przeznaczył w testamencie na założenie zakładu dla nieuleczalnie chorych. Tak też się stało.

Gazeta Echo Łódzkie 1932 czerwiec.

Gazeta Echo Łódzkie 1932 czerwiec.

Majątek jednak był obciążony zadłużeniem i w 1933 roku powstało zagrożenie licytacji zakładu.

Gazeta Echo Łódzkie 1933 listopad

Gazeta Echo Łódzkie 1933 listopad

Jak możemy wyczytać ze strony ,,Wsie regionu sieradzkiego”, której autor zgromadził wiele cennych wiadomości, ośrodek istniał nadal do momentu wybuchu wojny. W latach jego świetności wyglądał następująco.

sulmow palac

sulmow

Zdjęcia pochodzą ze strony Wsie regionu sieradzkiego, http://sieradzkiewsie.blogspot.com/2013/04/sulmow.html

Dzięki materiałom znalezionym przez naszego czytelnika możemy państwu również pokazać opis kolonii w Sulmowie zamieszczony w gazecie ,,Kultura Łodzi” z 1938 roku.

Czasopismo ,,Kultura Łodzi”.

Czasopismo ,,Kultura Łodzi”.

Niestety wybuch II wojny światowej zniszczył dzieło Unruga, wytrzebiono ogromna część parku pod budowę baraków dla organizacji Hitlerjugend, której dwór stał się siedzibą.

Wróćmy jeszcze na chwile do samego dworu, którego piękny opis można odnaleźć w książce „Kobiety nowoczesne na początku XX wieku”, Grażyna Kubica, WL, 2006, str. 43-44. Jest to opis Karoli Zagórskiej, której matka Aniela wywodziła się z rodziny Unrugów. Aniela była siostrą Jana Unruga posiadającego włości w Sulmowie.

„Zaczęłam opowiadać o krajobrazie, wsi, ludziach, a potem o domu; że to nie był typowy dwór, a rodzaj piętrowego manoiru, krytego czerwoną dachówką. Po murach pięły się sztamowe grusze, wysoko, aż po okna dużego salonu na górze, gdzie stały złocone lustra (jedno z nich później nie wiadomo dlaczego pękło). Że obok był mały salon z dużymi drzwiami i balkonem, a potem pokój w zielone kraty z wesołym portretem jasnowłosej prababki, potem znów szafirowy salonik, gdzie wisiały pastelowe portrety osób ślicznych, młodych o bardzo świeżych cerach. Na dole w sieni szyby w oknach były kolorowe, podłoga kamienna, schody szerokie — z nich to kiedyś stoczyłam się z góry aż na sam dół. Weranda miała szare, kamienne, płaskie schody, a zajazd przed domem był taki, że można było wygodnie czwórką koni obrócić. A potem już zaraz był staw — ten największy, (bo w ogrodzie sulmowskim były aż trzy stawy). Po bokach stawu stały złote wierzby, a z przodu rosły dwa perukowe drzewa”. „Dalej, naokoło stawu rosły w odstępach: lilia, róża, lilia, róża. Część ogrodu za stawem nazywałyśmy «Zawodą»; na wielkiej wierzbie lubiły nocować pawie…”

Po wojnie majątek przeszedł w ręce państwowe – rozpoczęła się jego stopniowa degradacja. Do dziś pozostała jednak piętrowa oficyna, wsparta czterema kolumnami. W parku również można oglądać wiele gatunków drzew i krzewów. W tym pomniki przyrody ponad trzystuletnie: platan klonolistny, lipa krymska, lipa drobnolistna oraz grab pospolity – forma krzaczasta. Nie zostało już za wiele z jego dawnej świetności, ale dobrze, że zostało, choć trochę, resztę możemy odszukać w archiwaliach i wyobrazić sobie jego świetność oraz ocalić go od zapomnienia w naszej pamięci.

Na koniec jeszcze gwoli ciekawostki i dzięki kolejnemu naszemu czytelnikowi zaprezentujemy wam zdjęcia dwóch książek z prywatnej kolekcji Jana Unruga, do którego na pogawędki przy herbatce a może i nawet kieliszku koniaku chodził pradziadek naszego czytelnika. Jak podaje nam w informacji, która jest w rodzinie z przekazów ustnych Jan Unrug miał bardzo bogaty księgozbiór w swojej bibliotece. Książki były niemal wszystkie oprawione w skórę w introligatorni A. Lewandowicza w Kaliszu.

2015-11-20 17;29;48

2015-11-20 17;45;57

 Najwięcej informacji do artykułu zaczerpnięto ze strony Wsie regionu sieradzkiego

http://sieradzkiewsie.blogspot.com/

BIBLIOGRAFIA

 

  1. Wsie regionu sieradzkiego http://sieradzkiewsie.blogspot.com/
  2. http://www.nekropolia.kolo.pl/index.php?dzial=historia
  3. http://powiat.konin.pl/pl/730/735/powstanie_styczniowe_na_ziemi_koninskiej
  4. http://bcul.lib.uni.lodz.pl/dlibra/doccontent?id=9476
  5. Stanisław Zieliński, Bitwy i potyczki 1863-1864.
  6. http://www.progressforpoland.com/archiwum/artykul/zapomniany-admiral

 

Share Button

Dodaj komentarz