Twierdza Danków

TWIERDZA DANKÓW

Dziś chcemy Wam pokazać i opowiedzieć o pewnej wiosce, która nas zauroczyła tak ogromnie, że nawet późna godzina zwiedzania nie miała znaczenia. Otóż na Wyżynie Wieluńskiej będącej częścią Wyżyny Krakowsko-Częstochowskiej malowniczo płynie sobie rzeka Liswarta. Na jej lewym brzegu położona jest owa urokliwa miejscowość, w której mieści się obiekt, który zatopił nas w marzeniach o możliwości przeniesienia się do odległych czasów warownych zamczysk i rycerskich biesiad. Zachwycił nas także kościółek, a właściwie sanktuarium gdzie piękno i prostota zdają się bardziej przemawiać do ludzi niż widziany w innych miejscach przepych. O jakiej miejscowości mowa? Jest to wieś w województwie śląskim, powiecie kłobuckim a gminie Lipie o dźwięcznej nazwie Danków. W „Gazecie Krakowskie” z roku 1827 przeczytać możemy całą dość obszerną historię owej wsi, ale i wzmiankę o tym skąd jej nazwa pochodzi. Otóż autor twierdzi, że jest ona zapewne zapożyczona od herbu Abdank, którymi szczycili się dawni możni właściciele tych ziem. Co nas skusiło, aby tam pojechać? Wracając z Częstochowy zauważyliśmy maleńki znak przy drodze informujący o pozostałościach fortyfikacji i za owym znakiem podążyliśmy, to co zobaczyliśmy zachwyciło nas swym urokiem. Myślę, że najtrafniej, to co zobaczyliśmy, określił pan Radosław Herman, autor książki o Dankowie i jego wspaniałościach, chociaż słowa zawsze bledną przy naocznym odbiorze.

Wejscie na teren dzisiejszego kościoła i Drogi Krzyżowej.

”Jeśli ktoś jednak zboczy z głównych szlaków i zjedzie w szeroką, bagnistą dolinę rzeki, wtedy stanie zaskoczony widokiem, przytłoczony i oczarowany. Panoramę wypełnią mu zwaliska potężnych niegdyś murów, łamanych ostrogami bastionów. Nad nimi wystają potężne, ziemne wały nadszańców, a w tle wysoka bryła kościoła ze strzelistą wieżą. Przy tym olbrzymie ledwie zameczkami wyda się wiele innych warowni polskich.(…) Wystarczy zamknąć oczy by usłyszeć odległy w czasie huk armat, zgiełk oręża a może dźwięk muzyki, gwar wielkiej uczty, podniosłe przemowy, a gdzieś z oddali jęki torturowanych i konających, czy może dusz przeklętych. To głosy historii, bo choć może trudno dziś w to uwierzyć, ale Danków był świadkiem ważnych wydarzeń i dramatów”.

Danków z kosmosu, zarys murów obronnych

HISTORIA DANKOWA SPISANA Z TABLICY PAMIĄTKOWEJ

Pierwsza wzmianka o Dankowie pochodzi z 1217 r. W XIII w. odbyły się tutaj zjazdy biskupie a także książęce. Istnieje przekaz z 1217 r. o spotkaniu w Dankowie Leszka Białego z Henrykiem Brodatym. Do istniejącego tu zamku przybywali Bolesław Wstydliwy, Bolesław zwany Pobożnym, Henryk Wrocławski i Władysław Opolski. W 1267r. arcybiskup gnieźnieński zwołał do Dankowa synod prowincjonalny.

W 1267 Danków wymieniony jest jako gród a w 1283 miejscowość ta obok Wielunia wymieniony jest jako miasto. Do XIV w. przez Danków prowadziła droga do Krakowa i Sieradza. Rzeka Liswarta dzieliła wtedy Archidiecezje gnieźnieńską od krakowskiej i Wielkopolskę od Małopolski.

W 1463 r. Danków przechodzi w ręce szlacheckie. Właścicielem stał się Nińcza z Rogowa. W roku 1474 stał tu obozem przez 6 tygodni król Kazimierz Jagielończyk przed wyprawą na Sląsk.

Od roku 1487 Danków był własnością rodziny Kobylańskich, m.in. Krzysztofa Kobylańskiego (1520- 1565) poety renesansowego, późniejsi właściciele z tej rodziny to arianie.

W XVII w. Danków należał do Warszyckich.

W roku 1607 przebywał w Dankowie król Zygmunt III podczas Rokoszu Zebrzydowskiego, wraz z królem przebywał tu dwór królewski.

W roku 1615 zmarł Andrzej Warszycki (podkomorzy sieradzki pochowany w kościele) który miał brata Stanisława wojewodę podlaskiego podskarbiego wielkiego koronnego. Właścicielem Dankowa stał się Andrzej Stanisław Warszycki (1599 – 1681). Od 1632 r. wojewoda mazowiecki, a od roku 1651 kasztelan krakowski – magnat, który pięciu królom służył (Zygmunt II, Władysław IV, Jan Kazimierz, Michał Korybut, Jan III), właściciel zamków w Dankowie i Pilicy oraz 65 wsi i 4 miast. Fundator kościołów i klasztorów pochowany na Jasnej Górze, gdzie w kaplicy Matki Bożej znajduje się jego epitafium, a w muzeum portret trumienny.

Od roku 1632 zamek w Dankowie został rozbudowany i ufortyfikowany. W czasie najazdu szwedzkiego twierdza w Dankowie zasiliła armatami uzbrojenie Jasnej Góry. Danków nie dostał się w ręce Szwedów. Krzepice zajęto.

W 1657 roku w Dankowie przebywał z całym dworem król Jan Kazimierz i prawdopodobnie w 1665 roku był tu ponownie. Tu mieszkała Anna Stanisławska poślubiona niepełnosprawnemu jedynemu synowi kasztelana Warszyckiego Janowi Kazimierzowi, która opisała wierszem swe przeżycia. Małżeństwo to zostało w ciągu roku unieważnione.

Po Warszyckich właścicielem Dankowa była rodzina Pociejów, a następnie Ponińskich, a później właściciele dworu w Lipiu.

W dniu 7 sierpnia 1767 roku od pioruna spłonęły budynki folwarczne, wieża i dach kościoła oraz okoliczne zabudowania. Właściciele przenieśli się do Lipia, gdzie zbudowali dworek a forteca w Dankowie popada w ruinę. Ludność okoliczna rozbierała mury i wznosiła budynki gospodarcze.

Dziś nie ma śladu po zamku. Częściowo konserwowano mury po 1970 roku ale po kilku latach prace przerwano. Obecnie jest to uznany urzędowo obiekt zabytkowy.

Istnieje wiele legend i domniemań na temat Dankowa i kasztelana Warszyckiego.

Za pierwsza poetkę polską uznaje się Annę Stanisławską. W roku 1668 została wydana za Jana Warszyckiego. Był on osobą bogatą, lecz chorą umysłowo. Cechowała go również skłonność do sadyzmu. Pewnego dnia zaczął dusić Stanisławską, ponieważ chciał zobaczyć ulatującą duszę żony. Z pomocą króla Jana III Sobieskiego małżeństwo zostało rozwiązane. Po raz drugi wyszła za Jana Zbigniewa Oleśnickiego. Związek należał do udanych, jednak nie trwał zbyt długo. Oleśnicki zmarł w 1674 roku, a Anna po raz trzeci wyszła za mąż w 1677 roku za Jana Bogusława Zbąskiego. Małżeństwo było szczęśliwe, ale Zbąski zmarł na skutek rany odniesionej w czasie odsieczy wiedeńskiej. Do najsłynniejszych utworów Stanisławskiej należy Transakcyja albo opisanie całego życia jednej sieroty. Dzieło jest swego rodzaju poetycką autobiografią. Autorka o swoim życiu pisze jako o paśmie nieszczęść, prześladowanym przez los i mężczyzn. W utworze widzimy portrety mężów oraz obserwacje psychologiczne.

Skan laserowy twierdzy

Prawdopodobnie ruiny jakiegoś budynku wewnątrz twierdzy

 

Pierwsza wzmianka o Dankowie pochodzi z 1217 roku, czyli prawie 800 lat historii nas przywitało w tej wiosce. Wzmianka ta dotyczy odbywających się wtedy w Dankowie zjazdów biskupich oraz książęcych. Istnieje przekaz, że w tym właśnie roku spotkali się w Dankowie i zawarli układ skonfliktowani wówczas: Leszek Biały, Henryk Brodaty i Władysław Laskonogi. 

W 1267 roku zaś arcybiskup gnieźnieński zwołał do Dankowa synod prowincjonalny.

W miejscu tutejszych fortyfikacji na początku XV wieku powstał zamek, który w XVI stuleciu przebudowano na reprezentacyjno-obronną rezydencję. Gruntowna rozbudowa zamku nastąpiła w latach 30-tych XVII w. Wówczas należał on do Stanisława Warszyckiego, który otoczył budowlę fortyfikacjami typu bastionowego. Za jego czasów przypada okres świetności Dankowa. Kim był ów bogaty jegomość? Istnieją przypuszczenia, ze jest on pierwowzorem postaci Kmicica, a dzieje się tak za sprawą jego bogatego i czasem kontrowersyjnego życia.

Stanisław Warszycki urodził się w 1599 roku, jako trzeci syn podkomorzego Andrzeja Warszyckiego herbu Abdank. Staranne wykształcenie zdobył w Padwie. Podczas swego długiego życia (82 lata) piastował bardzo wiele urzędów. Był właścicielem dóbr Sancygniów, panem na Dankowie, marszałkiem trybunału koronnego, senatorem i wojewodą mazowieckim oraz starostą piotrkowskim, był także kasztelanem krakowskim, miecznikiem łęczyckim
i wojewodą sandomierskim. Dał się poznać, jako doskonały gospodarz, jego ziemie rozwijały się bardzo dobrze, zwłaszcza pod względem gospodarczym. Propagował warsztaty rzemieślnicze, zakładał stawy hodowlane, jednym słowem był dobrym, dbającym o rozwój swoich ziem człowiekiem. Jego znamiennym „konikiem” były różnego rodzaju fortyfikacje, każda z jego posiadłości była dobrym przykładem obronnej architektury. Posiadane przez niego zamki w Pilicy czy tez właśnie opisywany w Dankowie cieszyły się sława zamków nie do zdobycia. Zasłużył się także podobno Warszycki w obronie kraju podczas najazdu szwedzkiego. Podobno odznaczył się dużym bohaterstwem w obronie Jasnej Góry. Inni zaś podają , że zachował się dość przemyślnie wobec inwazji Szwedów w 1655 roku zajmując stanowisko ugodowe sprawił, że jego twierdza nie była przez nich atakowana, choć równocześnie udzielił wsparcia obleganemu klasztorowi jasnogórskiemu. Przeciw Szwedom wystąpił otwarcie wówczas, gdy był
pewien, że wojna przez nich będzie definitywnie przegrana. No cóż, już Niccolò Machiavelli wiedział, że czasem trzeba być „lwem” czy też „lisem”, aby szale zwycięstwa przełożyć na własna stronę.

Autor książki o Dankowie wspomniany powyżej pisał, że gdy zamknie się oczy można usłyszeć jęki torturowanych i tutaj właśnie wkraczamy na druga stronę medalu życia Stanisława Warszyckiego. Istnieją przekazy, zgodnie z którymi magnat ów był okrutnikiem
i sadystą i ujawniają drugą twarz szlachcica, który dokonywał zbrojnych najazdów i grabieży majątków swych sąsiadów.  Ponoć znajdował upodobanie w torturowaniu swych poddanych oraz jak głoszą podania nie był zbyt dobry dla swych żon. No cóż, idealnym być nie można.

Fortalicja Warszyckiego, na brzegu Liswarty, otoczona była kamiennymi fortyfikacjami
i bastionami w kształcie gwiazdy. Jeszcze w połowie XVIII w. była to potężna i zamieszkała warownia (po Warszyckich należąca do kolejnych rodów), niebawem jednak, po pożarze
w 1767 r., zaczęła stawać się coraz bardziej zapuszczoną ruiną. W drugiej połowie XIX wieku zamek rozebrano do fundamentów, by powiększyć powierzchnię gruntów ornych.

Dawny widok warowni.

 

DSC_7310 DSC_7315 DSC_7318 DSC_7320 DSC_7323 DSC_7325

 

Sanktuarium Matki Bożej Dankowskiej

Ołtarz główny cudownym obrazem Matki Boskiej Dankowskiej – po lewej stronie XVII wieczna ambona

Danków to nie tylko dawna warownia to również przepiękny kościół, w którym mieści się obraz Matki Boskiej Dankowskiej. Parafia ta należy do najstarszych w okolicy. Pierwszy drewniany kościół istniał już w XIII wieku i był położony przy drodze do Lipia. Pełne udokumentowane istnienie kościoła datuje się na 1419 rok. Nowy kościół murowany postawił w obrębie swojej twierdzy Stanisław Warszycki w 1650 roku i jest to obecnie istniejący kościół. Jest pobudowany w stylu późnorenesansowym (jednonawowy orientalny, trójprzęsłowy, na planie prostokąta, z węższym i niższym prezbiterium, ściany podzielone pilastrami toskańskimi). Szczególną ozdobą są dwa portale barokowe z około 1650 roku. Kościół ten został konsekrowany w czasach Jana III Sobieskiego za pomocą pontyfikatu papieża Klemensa X w dniu 22 lipca 1675 roku. Warto wspomnieć, że w kościele znajduje się nagrobek zmarłego Andrzeja Warszyckiego, ojca wspomnianego wcześniej Stanisława. Podziemia kościoła zawierają krypty i groby, ale zostały one zasypane piaskiem pod koniec XIX wieku. Dzwony kościelne ulegały zniszczeniu w pożarach, których przyczyna była zbyt wysoka wieża i często uderzające w nią pioruny. Dwukrotnie zostały skonfiskowane przez zaborców, ale dzielni i hojni parafianie fundowali nowe. W kościele znajduję się także słynąca łaskami cudowny obraz Matki Boskiej zwanej Dankowską, o którym więcej, jak i o samym kościele, przeczytać można na stronie sanktuarium.

My trafiliśmy akurat na odprawiane nabożeństwo różańcowe, żeby nie przeszkadzać w nabożeństwie najpierw udaliśmy się na pozostałość murów obronnych, po których to, co zostało robi i tak ogromne wrażenie. To naprawdę niesamowite, ze tak stare mury przetrwały w takim stanie do dnia dzisiejszego. Duży dziedziniec, z odrobiną wyobraźni, sprawia wrażenie jakby za chwile miał się napełnić rycerstwem i służbą. Spacer po wałach uruchamia wyobraźnię i powoduje zachwyt. Kościół sam w sobie piękny i skłaniający do zadumy i modlitwy, jego wnętrze piękne swoją wiekową starością czyni człowieka wrażliwszym. Dokoła kościoła rozplanowana jest droga krzyżowa w postaci wolnostojących figur wykutych w piaskowcu.

Całość, zarówno mury obronne i Sanktuarium, robią naprawdę ogromne wrażenie. Jeśli tylko zabłądzicie w tamte strony musicie koniecznie zobaczyć to miejsce aby móc mieć własne wrażenia i nacieszyć oczy i duszę tak jak my to uczyniliśmy. 

+++++

 DSC_7375 DSC_7376 DSC_7381 DSC_7382 DSC_7383 DSC_7384 DSC_7385 DSC_7386 DSC_7354 DSC_7367 DSC_7372

DROGA KRZYŻOWA 

Wyjątkowo piękna Droga Krzyżowa dankowskiej parafii : 

DSC_7366 DSC_7350 DSC_7351 DSC_7353 DSC_7355 DSC_7357 DSC_7359 DSC_7360 DSC_7361 DSC_7362 DSC_7364

 

 

 

 

 

 

 

 

DSC_7369

 

 

 

Żródła Gazeta Krawkowska 1827 rok

Tablica informacyjna Parafii Danków 

Strona internetowa sanktuarium w Dankowie 

 

 

 

 

Share Button

Dodaj komentarz