Nasz parafianin Antoni Janicki

NASZ PARAFIANIN ANTONI JANICKI

(„Santi” ,październik 2017)

Drodzy Czytelnicy.

Nie pierwszy już raz zwracamy się do Was z prośbą o pomoc.  Zgłosił się do naszej redakcji Pan Stefan Ferenc mieszkaniec Liskowa, wielki badacz i pasjonat regionalnej historii, autor wielu artykułów dla kwartalnika „Liskowianin”, oraz parafialnej gazetki „Santi”. Pan Stefan od ponad roku próbuje odnaleźć jakiekolwiek informację o nieżyjącym już mistrzu cieśli Antonim Janickim, twórcy jakże pięknego, bo ponad dziewięciometrowego ołtarza zainstalowanego w 1902 roku w liskowskim kościele. Jak stwierdził Pan Stefan – od 1917 roku wszelki ślad zaginął po tym artyście. Niestety jak do tej pory nie udało się ustalić dalszych losów Antoniego Janickiego po 1917 roku i dlatego Pan Stefan nadzieję, że być może ktoś z Was będzie w stanie mu w tym pomóc. Oczywiście nie mogliśmy obok takiej prośby przejść obojętnie, dlatego publikujemy list Pana Stefana na naszym facebooku i stronie internetowej. Być może ktoś z Państwa posiada jakieś informację o rodzinie Antoniego Janickiego lub jego losach? Prosimy o kontakt z naszą Redakcją.


Kiedy wszedłem do naszego kościoła zobaczyłem częściowo odrestaurowany Ołtarz Główny, który będzie sukcesywnie uzupełniany o jego kolejne elementy, o czym zakomunikował, ks. Proboszcz w ogłoszeniach parafialnych. Swoimi myślami „przeniosłem” się do roku 1902, kiedy Ołtarz był instalowany przez „naszego” parafianina.  Jakie wrażenie odnieśli ówcześni parafianie trudno mi opisać? Przecież nie było oświetlenia, dopiero wybudowana świątynia i złocony 9 metrowy neogotycki ołtarz – SZOK!!!

Techniczny wygląd ołtarza opisałem w „Santi”nr.12/2016 – z krótką notatką o autorze.

Myśl o jego pracy nie dawała mi jednak spokoju. Praktycznie większość Mszy Świętej „myślami” byłem w notatkach z roku, 2016 kiedy wówczas „zgłębiałem” jego życie i działalność zawodową.
Zaczęło się od jednej notatki:
…”Antoni Janicki, twórca Ołtarza Głównego w kościele parafialnym pod wezwaniem Wszystkich Świętych w Liskowie, był naszym parafianinem”…
 jak zapisał w „Liskowianinie” z roku 1928 ówczesny wikary Stanisław Ulatowski.
 
Napisanie biografii tego rzemieślnika – artysty, zajęło mi sporo czasu. Ustaliłem, że był synem Walentego Janickiego ( lat 20 i 7 miesięcy), s. Kazimierza i Jadwigi zd. Zielińskich i Franciszki (lat 20), córki Franciszka Marka i Łucji z Jaromów z Liskowa – którzy zawarli związek małżeński w Liskowie w roku 1865.
Ojciec Antoniego, Walenty Janicki, pochodził ze wsi Morawin, parafii Dębe, gdzie mieszkał liczny ród Janickich.
`        Należy wspomnieć, że Władysław Janicki, był bliskim współpracownikiem ks. Wacława Blizińskiego, gdyż wymienia jego nazwisko w „Pamiętnikach” przy tworzeniu pierwszej inicjatywy spółdzielczej „ Gospodarz”.

 Następnie w czasopiśmie „Liskowianin” z roku 1936 w rubryce – „Z żałobnej karty Liskowa” – redaktor, lekarz liskowski Karol Kosiński, napisał:

…„Świętej pamięci Walenty Janicki z Dębska przeżył 91 lat: zasłużył się, jako dobry chłop – patryjota w powstaniu styczniowym w 1863 roku. Prócz gospodarstwa zajmował się murarstwem i wiele budynków oraz ogrodzenie cmentarza kościelnego pozostało z jego pracy. Mimo sędziwego wieku, do ostatniej prawie chwili chodził codziennie 3 kilometry do kościoła, dając przykład życia bogobojnego”. Zmarł w dniu 15 lutego 1936 roku.

Jego nazwisko zostało także umieszczone na kamieniu „ Twórcy Liskowa”, który powstał w roku 1937 z okazji wystawy pod tytułem: „ Praca i Kultura Wsi”.
Matka, Franciszka z d. Marek, c. Franciszka i Łucji Jaroma, zmarła w wieku 88 lat w dniu 4 maja 1928 roku. Małżonkowie zostali pochowani na liskowskim cmentarzu. W takiej atmosferze rodzinnej wychowywało się młode pokolenie Janickich.
Z małżeństwa Władysława i Franciszki Janickich, zrodził się pierworodny syn: ANTONI w dniu 1 stycznia 1867. Światkami byli: Marcin Spychalski, lat 46 z Józefowa i Wawrzyniec Wojciszek, lat 45 z Liskowa, a rodzicami chrzestnymi, byli: Józef Wojciszek i Marianna Napadłek, oboje z Liskowa.
Pozostałe rodzeństwo, to: Barbara (1870 – wżeniła się w rodzinę Pogorzelców z Zakrzyna), Łucja (1872), Agnieszka (1875 – wżeniła się w rodzinę Tomalaków z Dębska), Anna ( 1877-1878), Wawrzyniec (1879 – zm. 1954 w Kłodzku), Antonina (1881-1882), Jan (1883-1885), Piotr (1885-1888), Feliksa ( 1890 – wżeniła się w rodzinę Klimińskich z Dębska) oraz ostatnie dziecko Michał (1892).
W tak licznej 11 osobowej rodzinie, dzieci „chowały” się same. Część z nich zarobkowała na służbie u rodziny, sąsiadów lub miejscowego dziedzica. Część dzieci wysyłano w termin do rodziny.
Mógł młody Antek terminować u wujka Rocha Janickiego w Holendrach Dębskich, parafii Dębe, który był cieślą.
Właścicielami Dębska byli: Napoleon i Marianna Rembowscy, którzy wybudowali i mieszkali w pięknym kompleksie pałacowym, posiadając ok. 500 hektarów ziemi. Trudno tutaj opisać późniejsze dzieje tego majątku.
Młody Antoni, miał do wyboru albo Szkołę Elementarną w Liskowie, gdyż wieś Dębsko należała do parafii w Liskowie, albo w Koźminku, do którego należało Dębsko administracyjnie.
Z historii wiemy, że po 1864 chłopi z zaboru rosyjskiego mogli się swobodnie przemieszczać. Czasami zdarzało się, że dziedzic zauważał zdolności u „wieśniaka” i wysyłał na naukę. Może Antoni, był „takim zauważonym dzieckiem” i został wysłany w termin do Warszawy – trudno powiedzieć?
Wykształcił się i w wieku 28 lat został mistrzem w zawodzie: stolarza, pozłotnika i snycerza.
Jego Pracownia Robót Kościelnych i Salonowych została założona w roku 1895 i mieściła się początkowo na ulicy Bielańskiej 3.

Już w roku 1898 można spotkać w „Kalendarzu Ilustrowanym” pierwszy anons:

„Pracownia Robót Kościelnych i salonowych, pozłotniczych ANTONIEGO JANICKIEGO, Warszawa ul. Bielańska 3, wykonywa: Roboty kościelne, Buduje Ołtarze, Ambony itp. W stylach różnych, a koniecznych do stylu Świątyń; Stare Ołtarze odnawia, nie zacierając piękna sztuki i doprowadza je do stanu nowości; Fertyrony(czyli obrazy) posiada gotowe, wszelkie meble stylowe, stare restauruje gruntownie, także i ramy i stare Antyki. Nowe podług życzeń wykonywa w jak najkrótszym czasie, Rzeźby koloryzuje w tonach prawdziwych brązów.”

Jest to zakład o poważnych ofertach i możliwościach fachowych. Zakład znajdował się w starej części Warszawy, nazywanej obecnie dzielnicą Śródmieściem.
Bielańska była ulicą licznych hoteli i jedną z najbardziej handlowych ulic Warszawy – zamieszkałą w znacznej części przez ludność żydowską. W 1893 Bielańską wybrukowano kostką porfirową. Na początku XX wieku na miejscu mennicy wzniesiono gmach Banku, późniejszy Bank Polski. Około roku 1920 pod nr 5 znajdował się Teatr „Marywil”. Po jego spaleniu i odbudowie mieściła się tu operetka, a od 1935 – Teatr Żydowski.
Później Janicki przeniósł się na ul. Bielańską 16, gdzie widnieje pod nazwą: Zakład Artystycznych Robót Kościelnych. Dalej zajmował się budową ołtarzy, ambon, konfesjonałów, figur złoconych i innych akcesoriów kościelnych.
W dniach 23-24 sierpnia roku 1909, Antoni Janicki bierze udział w Wystawie Przemysłu i Rolnictwa w Częstochowie i otrzymuje: medal brązowy wielki, za staranną robotę pozłotniczą i snycerską.
Zakład zatrudniał od 14 do 30 osób, w zależności od przyjętych zleceń na wykonanie robót.
W roku 1902, młodego właściciela firmy z Warszawy wytwarzającego instalacje kościelne zatrudnia ks. Wacław Bliziński, powierzając jego firmie wykonanie Ołtarza Głównego oraz innych elementów w parafialnym liskowskim kościele. Ks. Wacław, rodak z Warszawy, poznał także w parafii liskowskiej rodzinę Janickich i zapewne wyroby młodego Antoniego.
W roku 1915, firma przyjmuje nazwę: Zakład Sztuki Stosowanej i Artystyczny, ul Bielańska 16, tel.160-71, wykonujący wszystkie usługi dotyczące prac w Kościołach i nie tylko.
Kolejną pracą w roku 1916 jest wykonanie: Ołtarza Głównego w drewnianym kościele w Rokitnicy, rozmieszczenia stacji Męki Pańskiej oraz przeróbka ambony. Jego pomocnikami byli: Ludwik Szukalski i Andrzej Wójcik. Niestety w roku 1947 kościół został rozebrany i przewieziony do Starej Miłosnej ( czy ołtarz?)

 Innym przykładem działalności Antoniego Janickiego jest informacja w „Kurierze Warszawskim” z roku 1917, że:

„Złożył, dar dla Muzeum Narodowego miasta stołecznego Warszawy – wielką figurę z drzewa Chrystusa Ukrzyżowanego, stanowiącą zajmujący okaz wyrobu ludowego”.

W czasie działalności rzemieślnicze zrobił wiele instalacji kościelnych, np: w roku 1917 wykonał dębową chrzcielnicę do kościoła pod wezwaniem św. Mikołaja – biskupa w Łomnej.
W roku 1939, Antoni „miałby” lat, 72 gdy wybuchła II woja światowa, – ale czy dożył?
Po kapitulacji Warszawy i zajęciu ją przez okupanta od października 1940 roku do marca 1942 roku część ulicy Bielańskiej stanowiła wschodnią granicę Getta Żydowskiego. Jakie były losy Żydów umieszczonych w getcie, trudno dziś opisać w tym opracowaniu biograficznym, ale zapewne pomagał „ swoim” znajomym z ulicy.
Trzeba też wspomnieć, że 26.03.1943 roku u zbiegu ulic: Bielańskiej, Długi i Nalewek – odbyła się słynna akcji „Pod Arsenałem”.
Możemy się domyślać, że zabudowa ulicy Bielańskiej w czasie działań wojennych prawie całkowicie zostały zniszczone w roku 1944, kiedy wybuchło Powstanie Warszawskie.
W roku 1949 przy budowie Trasy W-Z skrócono znacznie ul. Bielańską. W latach 1960/1961 w pobliżu Senatorskiej wybudowano osiedle „Plac Teatralny”.
            Czy tam jeszcze działał i utrzymywał kontakt z rodziną? Praktycznie od roku 1917, nie udało mi się trafić na ślad o Antonim Janickim i jego firmie! Hipotez może być kilka? Pierwsza wojna światowa, wojna „bolszewicka” i II wojna światowa mogły być tragiczne dla firmy Antoniego. Przejrzałem księgi USC Warszawy, nie natrafiłem na jego losy? Pojechałem do Kłodzka, aby zaczerpnąć wiadomości od rodziny – także nic nie wiedzą? Dzwoniłem po parafiach, gdzie ustaliłem jego wyroby- nie znają jego biografii! Muzeum w Warszawie także milczy?            Nie natrafiłem na żadną relację o obecności Antoniego w parafii liskowskiej na pogrzebie mamy w roku 1928, czy ojca w roku 1936. Mógł także przyjechać na uroczystości wystawy w 1937 roku, tym bardziej, że nazwisko nieżyjącego ojca znalazło się na wspomnianym kamieniu „TWÓRCÓW LISKOWA” przed Spółdzielnią Mleczarską! Dlatego posyłam niedokończony biografię. Być może znajdzie się parafianin, pasjonat historii i dokończy losy Antoniego Janickiego po 100 latach?

A inspiracją niech będzie odrestaurowany Ołtarz Główny naszego Parafianina!                                                                                     

Stefan Ferenc  

( maj, 2016, październik 2017)

Foto: Dominik Grusza

 

Share Button

Dodaj komentarz