Oddział „Groźnego” i ”Orła”

Specjalne podziękowania od redakcji dla Autora

Oddział „Groźnego” i ”Orła” Jarosław Dolat 

Oddział „Groźnego” i  ”Orła” w powiecie kaliskim

      W mieście Kaliszu żywe są ciągle tradycje czczenia, czy to 23 stycznia, czyli tzw. wyzwolenia spod okupacji niemieckiej czy też 9 maja, tj. podpisania aktu kapitulacji przez dowództwo Wermachtu przed Armią Czerwoną. Wobec armii alianckich taki akt podpisano 8 maja.

        Tymczasem nie dla wszystkich zakończyła się wraz ze wspomnianymi wydarzeniami wojna. Również na terenie naszego miasta i powiatu w dalszym ciągu działały organizacje zbrojne, których celem była walka o wolną Polskę bez kompromisu z narzuconą władzą przez Sowietów.

źródło: AIPN Eugeniusz Kokolski „Groźny” (na fotografii pierwszy z prawej)

źródło: AIPN
Eugeniusz Kokolski „Groźny” (na fotografii pierwszy z prawej)

       Wydaje się, że najsilniejszą grupą był oddział początkowo „Groźnego”, a następnie „Orła”. Głównym sprawcą tak silnej działalności sił partyzanckich wymienionych oddziałów był Eugeniusz Kokolski, ( czasami, Kukolski ) szofer wojskowy pochodzący ze Lwowa. Oddział ten liczył do 250 żołnierzy. Działał on po przejściu frontu na terenie województwa łódzkiego. Stamtąd zaczął już latem 1945 roku organizować wypady na teren powiatu tureckiego. Jesienią zainstalował się tam na dobre i zaczął dalsze wypady na teren kaliskiego, głównie na miejscowości Zbiersk, Ceków, Lisków, Przespolew, Przyranie i inne. Jedną z większych akcji, jaką przeprowadzono w tym okresie było zajęcie miasta Dobra 11 listopada 1945 roku, zorganizowanie dla 300 mieszkańców wiecu, na którym Kukolski wygłosił przemówienie zapowiadając bliski upadek komunistów i wznosił okrzyki na cześć rządu londyńskiego. Działali oni w ramach organizacji ” Niepodległość „, wywodzącej się z Armii Krajowej, zorganizowanej przez gen. Emila Fieldorfa „Nil-a” mającej działać właśnie pod okupacją radziecką.

    Kolejną dużą akcją „Groźnego” było opanowanie miasteczka Tuliszków 8 stycznia 1946 roku. Przeciwko niemu przeprowadzono operację wojskową. W ciężkiej potyczce pod miejscowością Czachulec oddział ten poniósł duże straty, a sam Kukolski został ranny. Udało mu się ukrywać do 15 marca 1946 roku we wsi Czyste (gmina Dobra). Tam został otoczony przez żołnierzy przebranych w polskie i sowieckie mundury. „Groźny” chciał popełnić samobójstwo, ale tylko ciężko się zranił i zmarł dopiero w areszcie UB w Turku. Jego zwłoki sponiewierano i miano wrzucić do Warty w Uniejowie. Tak nowa władza nienawidziła swoich przeciwników.

źródło: IPN Stanisław Buda „Orzeł”

źródło: IPN
Stanisław Buda „Orzeł”

     Miejsce dowódcy w nierozbitym do końca oddziale, zajął Stanisław Buda „Orzeł”. On to właśnie miał dowodzić akcjami na terenie powiatu kaliskiego. O jego działaniach w grudniu 1945 roku zachował się zapis w materiałach po proboszczu parafii Lisków Aleksandrze Kwiatkowskim. Oto jego treść:

„ W Boże Narodzenie piękna pogoda, 5 stopni ciepła. Na pasterce kościół nie może pomieścić ludzi (była to pierwsza pasterka po okupacji), aż po bramę cmentarną. Dużo również wojska. W wigilię grupa partyzantów pod wodzą „Orła” została otoczona na Prażuchach i koloni Zakrzyn. W walce przebiła się do Liskowa wieczorem i rozproszyła się po domach. Również wojsko posuwając się za nimi zatrzymało się w Liskowie. A ponieważ jedni i drudzy byli jednakowo umundurowani (chodzili po ulicy nie wiedząc o sobie – skreślone) uczestniczyli w pasterce”.

      Oddział pod dowództwem „Orła” działał do lata 1946 roku. S. Buda został wtedy aresztowany na stacji PKP w Ostrowie Wlkp. i następnie skazany wyrokiem Wojskowego Sądu Rejonowego w Poznaniu na sesji wyjazdowej w Kaliszu, dnia 23.08.1946r.

   Dalej jednak oddział operował w terenie, dziś już nawet nie sposób ustalić pod czyim dowództwem. Oto, jaki tendencyjny opis znaleziono w pracy dyplomowej „Przemiany społeczno polityczne w okresie Polski Ludowej” napisanej przez Panią Janinę Pakułę w roku 1967.

„Najintensywniej działała w okolicach Malanowa banda pod nazwą „Groźnego” i „Orła Malatyńskiego”. Napadały one na pierwszych działaczy politycznych. Bandy te prowadziły oszczerczą kampanię przeciwko ZSRR, przepowiadały rychły upadek nowego rządu. Napadały na miejscowe społeczeństwo i rabowały je zabierając mu dobytek. Do najzacieklejszych walk między miejscową ludnością a bandami dochodziło przed i po Referendum Ludowym oraz wyborami sejmowymi. W walkach tych zginęło wielu funkcjonariuszy MO, ORMO a także chłopów i rolników. W roku 1947 banda „Groźnego” i „Orła” dokonały napadu na cukrownię w Zbiersku. W kilka dni później członkowie tych band zostali schwytani i oddani pod sąd w Poznaniu. Organy MO dopiero po zlikwidowaniu band zostały pozytywnie ocenione przez miejscowe społeczeństwo”.

Jednym z dłużej ukrywających się żołnierzy tych oddziałów zbrojnego podziemia był Stanisław Przybylak ps. „Marianna” złapany dopiero w 1953 roku.

           Działalność zbrojna podziemia była na terenie powiatu kaliskiego silna. Oprócz opisanej formacji działało sporo innych drobnych grup liczących po kilku, czy kilkunastu żołnierzy. M.in. oddział Spaleniaka Stanisława, który wraz z plut. Kowalskim dowodził plutonem podczas akcji rozbijania posterunku MO w Koźminku i Goszczanowie oraz niszczenia ksiąg w Urzędzie Gminy w Rajsku., czy WIELKOPOLSKA SAMODZIELNA GRUPA OCHOTNICZA „WARTA” z  Fibingierem Nikodemem (s. Feliksa, ur. 5.09.1914r. w Tłokini, pow. Kalisz, zamieszkały w Kaliszu ul. Piskorzewo 26 – w czasie okupacji niemieckiej członek ZWZ i AK, w stopniu sierżanta), jako dowódcą obwodu Kalisz. WSGO „Warta” w samym Kaliszu posiadała ukryty skład amunicji oraz materiałów wybuchowych. Historia  Żołnierzy Wyklętych nie została jeszcze wyciągnięta w pełni ze śmietnika i nie została spisana. Świadkowie tamtych wydarzeń odchodzą. Choć trzeba wspomnieć o pracy dokumentacyjnej Pana Juranda Piotrowskiego – też żołnierza zbrojnego  podziemia pt. „Niepokorni 1945 – 1956”.

 

Share Button

4 Odpowidzi na Oddział „Groźnego” i ”Orła”

  1. opg pisze:

    Mh, rozumiem. Dobrze że na ten temat nie napisał P.Janicki to by dopiero był tekst.Bardzo głupio jest wytykać komuś błędy. Sam je robię. Jednak są tu takie które bardzo mocno rażą. Ostatnio pisałem z byt szybko i zapomniałem dopisać.
    -Stanisława Przybylaka nie złapano. Zbito go mimo że poddał się procedurze amnestyjnej zdaje się w 1947r.
    -Oddział „Groźnego” nie miał nic, a nic wspólnego z organizacją „Nie” Fieldorfa. Zbieżność nazw przypadkowa
    -Raczej na teren powiatu tureckiego oddział nie zaczął robić wypadów latem (początek jego działalności to koniec sierpnia). Nie miał też raczej 250 żołnierzy. W sumie żołnierzy i ludzi z „zaplecza” mógł tyle mieć, a być może że więcej się ich przewinęło. Uważam jednak że mogło ich być 60-70 razem w kilku grupach jednocześnie. Wspomniana potyczka na Czachulcu. Tam zginęło chyba 2 żołnierzy a 15 dostało się do niewoli. A to była tylko jedna grupa druga kwaterowała kilka kilometrów dalej. Gdyby było ich jak się wszędzie sugeruje 250 to roznieśli by oddział KBW, NKWD i UB.
    To tyle.

  2. opg pisze:

    Hm, to nie jest tak że pod Czachulcem „Groźny” został ranny. To było później gdzieś koło Prażuch. Jakiś czas maił być ukrywany na cmentarzu w Przespolewie. Macie bardzo ciekawy fragment wspomnień księdza. Kiedyś „kopałem” chciałem coś więcej się dowiedzieć, o ile pamiętam wyszło że maiła być jakaś akcja na Lisków siłami oddziałów „Groźnego” i oddziału „Błyskawica” albo tylko drugi oddział miał to zrobić nie pamiętam. Z tego nic chyba nie wyszło. Macie też ten fragment pracy dyplomowej (nie raz ten fragment przez kilkanaście lat jak się pojawia w internecie spotykałem) piszecie że nie wiadomo kto potem dowodził oddziałem. Wiadomo że w 1947 roku na cukrownię w Zbiersku przeprowadził akcję właśnie oddział Józefa Kubiaka „Pawła”, „Błyskawica”, albo niedobitki bo to już była zdaje się ostatnia faza działania tego oddziału. Szerzej jest to gdzieś opisane w którejś z gazet z województwa łódzkiego. Artkuł chyba Jerzego Bednarka z przed ładnych paru lat. Powinien być jeszcze zarchiwizowany na stronie internetowej tej gazety. Na waszym terenie z oddziału „Groźnego” działał oddział bodajże Kazimierza Bajewicza „Korony”. Co do jego miejsca śmierci są sprzeczne relacje w literaturze.
    pozdrawiam

Dodaj komentarz