Gmina Żydowska w Warcie

Gmina Żydowska w Warcie

Ireneusz Ślipek

Dokument znaleziony na stronie http://www.zchor.org

Zdjęcia archiwalne pochodzą ze strony http://www.zydzipolscy.pl

Rynek w Warcie w kierunku getta

    Niewielkie miasteczko Warta, koło Sieradza, jedno z najstarszych w województwie łódzkim, prawa miejskie otrzymało już w 1255 roku. W wyniku krwawego najazdu Krzyżaków w 1331 r. całe miasto wraz z kościołem św. Mikołaja zostało złupione, a następnie spalone. Dzięki jednak dogodnemu położeniu na ważnych szlakach handlowych, szybko podniosło się z upadku. Wraz z rozwojem gospodarczym nastąpił też jego wzrost w znaczeniu politycznym, bowiem w latach 1423-1447 odbywały się tutaj sejmiki Ziemi Sieradzkiej, a także zjazdy krajowe możnowładców i duchowieństwa.

    W wielkim pożarze miasta w 1507 roku spaliły się wszystkie przywileje królewskie, a także dokumenty lokacyjne. Na wieść o tym nieszczęściu król Zygmunt I Stary uwolnił pogorzelców od wielu ciężarów i powinności oraz wydał nowy akt założenia miasta. Po nadaniu ulg królewskich miasto szybko się odbudowało.

Synagoga w Warcie z drugiej połowy XVI wieku, zburzona przez Niemców w latach 1939-1940. Zdjęcie wykonane ok. 1908 r. Osoby na zdjęciu niezidentyfikowane.

    Mimo jednak częstych kataklizmów, jak pożary, powodzie i epidemie, Warta od wieku XV do XVII przeżywała swój okres rozwoju. W tym też okresie, w pierwszej połowie XVI wieku, chroniąc się przed prześladowaniami, do Warty sprowadzili się Żydzi, którzy przywędrowali z Czech i Moraw. Przybysze wyróżniający się strojem, językiem, religią i obyczajem, zostali dobrze przyjęci przez mieszczan. Postanowili się tutaj osiedlić na stałe. W początkach należeli do gminy w Gnieźnie, w niedługim już czasie utworzyli własną gminę. W 1534 r. w pobliżu Rynku pobudowali drewnianą synagogę. Murowaną w 1554 roku (według innych historyków około XIX wieku). Przy bóżnicy od strony północnej założyli cmentarz. W 1564 r. posiadali 6 domów, w 1616 r. – 17, a w 1789 r. – 39 domów.

Rynek w Warcie, obchody święta 3 maja w 1917 roku. Wśród zgromadzonych widać dwóch Żydów w tradycyjnym stroju. Na dalszym planie, po lewej stronie, dom (dziś nie istnieje) Żyda Ehrzona, prowadzącego sklep i hurtownię z materiałami i artykułami żelaznymi. Osoby na zdjęciu niezidentyfikowane.

    Do XVII wieku niejednolitą wyznaniowo społeczność miasta cechowała zgoda i tolerancja. Członkowie społeczności żydowskiej zaciągali pożyczki u miejscowych plebanów. Napływ przybyszów spowodował też szybszy rozwój miasta we wszystkich kierunkach.

    W późniejszych latach rodziły się konflikty, głównie na podłożu ekonomicznym. Mieszczanie zazdrosnym okiem spoglądali na szybkie bogacenie się Żydów i wykupywanie od Polaków spalonych domów i niezagospodarowanych placów. Mnożyły się też skargi do Urzędu Miasta, że starozakonni posiadłszy place w Rynku “bez żadnej uczynionej z miastem konweniencji handle wszelkie do upodobania swego prowadzą”. W XVII wieku także władze kościelne podjęły zdecydowaną walkę z innowiercami. Zwyciężał fanatyzm religijny wobec Żydów.

Uczniowie szkoły podstawowej, wśród nich Żydzi ( strona lewa – góra) między innymi Szwarcman, Pawłowicz, Warta, ok. 1935. Tożsamość pozostałych osób widocznych na zdjęciu nie jest znana.

    W 1655 r. na Wartę napadli Szwedzi i ją spustoszyli. Za wierność królowi Janowi Kazimierzowi mordowali mieszkańców, szczególnie Żydów, którzy przed mordami z ich strony, musieli się chronić w domach mieszczan i u okolicznych wieśniaków. Okres wojny ze Szwedami miejscowym Żydom kojarzył się także z postacią Stefana Czarnieckiego, który w walkach z najeźdźcą broniąc chrześcijaństwa, bezlitośnie mordował Żydów. Zgięło ich wtedy bardzo dużo. Miejsce, gdzie wsiąkała niewinna krew, to jest między synagogą a kirkutem, otoczone było od dawna pamięcią i szczególnym szacunkiem. Ponieważ w tym czasie zginęły także żydowskie pary małżeńskie, to na tą pamiątkę w tym miejscu ustawiono baldachim ślubny dla młodych par.

Żydowska drużyna piłki nożnej „Makkabi” – w zespole dwóch Polaków: bramkarz (siedzi po środku) Jan Bajewski – młynarz z Warty i Edward Tyszowski – sędzia piłkarski (w swetrze). Warta, ok. 1931. Tożsamość pozostałych osób widocznych na zdjęciu nie jest znana.

    Ci, co przeżyli pogrom Czarnieckiego, opuścili miasto, ale na krótko. Po pewnym czasie ponownie wrócili i w 1660 r. założyli nową wspólnotę. W 1671 r. król Michał Korybut Wiśniowiecki obdarzył ich licznymi przywilejami, np. unieważnił ograniczenia w handlu i rzemiośle oraz obniżył podatki pobierane przez państwo, kościół i miasto.

    Od połowy XVIII w. do połowy XIX w. miasto ponownie zaczęło chylić się ku upadkowi gospodarczemu. Główną przyczyną tego stanu były groźne i częste pożary, np. dnia 5 maja 1757 r. wybuchł już trzeci pożar w tym roku, podczas którego spalili się ludzie “… padło … domów żydowskich 7 … spaliło się dzieci siedmioro i Żydówka stara, z kretesem miasto zrujnowane…” zostało.

Członkinie towarzystwa dobroczynno-religijnego, Warta. Tożsamość osób widocznych na zdjęciu nie jest znana. Fotografia wykonana w dwudziestoleciu międzywojennym, dokładna data nieznana.

    Upadek miasta pogłębiła dewaluacja polskiego pieniądza w 1761 r., przemarsze wojsk napoleońskich, trzy rozbiory Polski dokonane przez Prusy, Austrię i Rosję w latach 1772, 1793 i w 1795 r. oraz masowy odpływ rzemieślników. “Straszliwa powódź w roku 1811 doprowadziła miejscową ludność  do głodu, a pożar roku poprzedniego strawił budynki w całym Rynku”.  Z tych też powodów znacznie zmniejszyła się gmina żydowska. W tym trudnym okresie mieszkańcy żyli także atmosferą procesów o czary niewinnych kobiet i kłótni z okoliczną szlachtą za niepłacenie podatków za posiadane nieruchomości w mieście. Dopełnieniem tego obrazu były liczne karczmy i częste bójki tam urządzane.

Członkowie Rady Miejskiej w Warcie podczas ceremonii wmurowania kamienia węgielnego pod budynek rzeźni miejskiej, Warta, ok. 1930. Na zdjęciu: 3-ci od lewej Michał Korzec, w dalszej kolejności stoi dwóch Żydów ortodoksyjnych.

    Te przykre zjawiska nie odstraszały nowych osadników, w tym wyznawców religii mojżeszowej. Według spisów landratów pruskich w roku 1800 miasto liczyło 950 osób, z tego 554 katolików, 388 Żydów, 7 luteran i 1 członek wyznania reformowanego. W 1808 r. na 1400 chrześcijan przypadało 523 Żydów. W 1864 r. Żydzi już przewyższali liczbę chrześcijan i stanowili 55,8% ogółu mieszkańców (2177 Żydów). W 1881 r. na 4848 mieszkańców przypadało 2509 Żydów (52%).

    Od 1857 r. datuje się nieznaczny wzrost gospodarczy, czego przykładem był awans Warty do miasta okręgowego. W niemałym stopniu do tego wzrostu przyczynili się mieszkańcy pochodzenia żydowskiego.

Adela Jakubowicz, która przed II wojną światową pracowała jako dentystka w Warcie.

    Żydzi to naród utalentowany, zwłaszcza do handlu i prowadzenia rzemiosła. Prawie w każdym ich domu znajdował się sklepik czy warsztat rzemieślniczy. Zatrudnienie znajdowali krawcy, kuśnierze, czapnicy, szewcy, szklarze, blacharze, lekarze, dentyści, fryzjerzy, piekarze, rzeźnicy, zegarmistrze i inni. Niewielu zajmowało się rolnictwem, np. Żyd Nojmann znany był też z tego, że swą wiedzą w tej dziedzinie i bogatym doświadczeniem dzielił się chętnie z Polakami, będąc ich doradcą. Handlowali zbożem, bydłem, dzierżawili sady i sprzedawali owoce. Posiadali rozlewnię piwa, lemoniady i octu. Prowadzili sklepy różnych branż, jak kolonialno-spożywcze, z materiałami łokciowymi, materiały piśmienne, artykuły żelazne itd. Rzeźnicy i piekarze swe towary sprzedawali w specjalnych boksach, tzw. jatkach. Od 1826 r. w rękach żydowskich były dwie olejarnie, dwie garbarnie skór, kaszarnie, mydlarnia, fabryczka sody, sukna i zapałek.

Mykwa żydowska – ulica Garncarska. Dziś budynek prywatny

    Nie wszyscy jednak doszli do większych majątków. Wielu utrzymywało się też z domokrążnego handlu, dźwigając cały swój stragan na własnych plecach. Ci sprzedawali po wsiach lusterka, grzebyki, agrafki, igły, nici i inne drobiazgi. Byli też tacy, którzy powiększali szeregi biedoty miejskiej, wegetując z datków za noszenie wody do domów lub mąki z wiatraków do piekarń.

Rabin Gminy Żydowskiej w Warcie, Eliasz Laskowski powieszony przez hitlerowców dnia 14. 04. 1942 r. podczas publicznej egzekucji. Miał wtedy 65 lat. Obok stoi jego syn Hersz Laskowski (26 lat) powieszony tego samego dnia. Warta, 1940.

    Handlujących po wsiach spotykały niekiedy różne przykrości, np. we wsi Chociszew zmęczonemu i odpoczywającemu Lajzerowi podpalono bujną brodę. W Korzenicy handlującemu bydłem Majerowiczowi wepchnięto wóz na środek zamarzniętego stawu i Żyd musiał długo błagać oraz dobrze zapłacić, aby wóz z powrotem przyciągnęli. Bywało też, że samotnego Żyda napadano i rabowano wszystko, co posiadał przy sobie, bijąc i raniąc go dotkliwie.

    Jako naród życiowo bardziej doświadczony, Żydzi łatwiej i szybciej pokonywali wszelkie trudności i przeszkody życiowe. Odznaczali się niezwykłą ruchliwością, nikogo nie poniżali, nie lekceważyli, potrafili każdego dostrzec, nikomu nie odmawiali pomocy. Powszechnie powtarzano przysłowie, “jak bida – to do Żyda”.

    Nie byli też obojętni na wydarzenia w życiu miejscowej parafii katolickiej. Przybywającego do Warty w 1910 r. księdza biskupa włocławskiego z wizytą duszpasterską, delegacja Gminy Żydowskiej wyszła na przedmieście, aby uroczyście powitać dostojnego gościa, a w dowód szacunku wręczyła mu prezenty w postaci srebrnych naczyń.

    Podobnie bywało, gdy jakiś dziedzic przyjeżdżał do miasta, wtedy żydowscy chłopcy podbiegali i witali pana dziedzica z zapytaniem, w czym mogą mu pomóc a także podawali rękę, aby mógł bezpiecznie wysiąść ze swej bryczki. Oczywiście za okazaną grzeczność i drobną przysługę otrzymywali jakieś grosze.

Cmentarz żydowski na zdjęciu rodzina Szwarcmanów z Warty nad grobem zmarłego w 1937 r. Aarona Brilanda.

    Żydów cechowała głęboka wiara religijna, przywiązanie do tradycji swych przodków i gorliwość w wypełnianiu przepisów Prawa-Tory oraz nauki zawartej w Talmudzie. Licznie gromadzili się w synagodze i kilku domach modlitwy w Rynku, przy ul. Garbarskiej, Garncarskiej i Targowej. Zdarzało się, że nieraz nie pozwalano im spokojnie się modlić do Boga, bo do pomieszczeń, gdzie odprawiali modły, wpuszczano ukradkiem wrony, wróble, koty, a nawet prosiaki. Mimo doznanych przykrości nie dochodzili swych praw i nie skarżyli się do władz. Z drugiej strony, cieszyli się zasłużonym autorytetem i poważaniem u obywateli miasta. Wyróżniali się też w pracach społecznych, dobroczynnych i kulturalnych. W 1881 r. wspólnie z Polakami utworzyli ochotniczą straż pożarną, do której licznie przystąpili jako członkowie czynni i wspierający finansowo. W chwili założenia tego towarzystwa, Żydzi stanowili prawie 40% stanu osobowego straży, która na swym sztandarze z 1882 r. wypisała hasło: “Bogu na chwałę – ludziom na pożytek”.

    W 1922 r. miejscowy muzykant – klezmer, zdolny skrzypek, fryzjer z zawodu Abram Proch wraz ze swymi braćmi założył strażacką orkiestrę dętą, której był pierwszym kapelmistrzem. Taneczna orkiestra Prochów słynęła w okolicy. Obsługiwała wesela i zabawy u Polaków. Grywali na dworach dziedziców.

Portret matki i ciotki Rywena Gelbarta, spokrewnionego z rodzina Michała Korca.

    Wspólnie z Chórem Męskim “Lutnia”, którym dyrygował Jan Cwendrych, urządzali bezpłatne występy dla mieszkańców okolicznych wsi, tzw. majówki. Koncertowali w Małkowie, Mikołajewicach, a także w lasach krakowskich i koło Pierzchniej Góry.

    Abram Proch założył także niewielki zespół mandolinistów, w którym grali młodzi Polacy. Dołożył wiele starań w celu umuzykalnienia młodzieży polskiej i żydowskiej.

    Od początków XIX w. wzrastał w gminie wpływ chasydyzmu, tj. kierunku w judaizmie, który dążył do poprawy warunków bytowych Żydów, a także do szerzenia kabały, prostej wiary i odnowy moralnej. Na czoło wysunęli się przywódcy zwani cadykami, którzy byli pośrednikami między Bogiem a ludźmi.

    Aktywnymi instytucjami w Warcie były BIKUR HOLIM – Bractwo Opiekujące się Chorymi, GMILUTH CHASSIDIM – Pożyczka Grzecznościowa Bezprocentowa, Bank Ajzensztajna przy ul. Dobrskiej, BRURIA – Zgromadzenie Pobożnych Kobiet, CHEVRA KADISHA – Bractwo Pogrzebowe obsługujące jednocześnie Fundację dla Umysłowo Chorych, CHEBRI MIZRACHI – Partia Religijna.

    Działalność syjonistyczną rozpoczęto w Warcie w 1905 r. Podczas pierwszej wojny światowej (1914-1918) powstały partie ZIONIM KLALLIM I POALEI ZION. Znany był socjalistyczny BUND, który swe uroczyste przemarsze organizował   u dziedzica Mazurkiewicza w Mikołajewicach. Istniała Biblioteka imienia Icchaka Laib Pereca i polska imienia Henryka Sienkiewicza przy ul. Klasztornej. Egzystowała Kuchnia Publiczna, Przedszkole. Od 1918 r. Kółko Dramatyczne. Działały organizacje młodzieżowe: ZEIRE HAMIZRACHI, HECHALUTZ, HANOAR HACYJONI – Żydowska Organizacja Skautowa Gniazdo w Warcie, HASHOMER HADATI, HECHALUTZ HAMIZRACHI, HECHALUTZ HAMARKSI, GORDONIA, Kibuc Szkoleniowy FRAICHAIT, BNOTH YAACOB – Organizacja Dziewcząt. Sportowcy zrzeszali się w klubie ASHER – Orzeł – piłka nożna i MAKKABI – gimnastyka i piłka nożna.

Michał Korzec w mundurze polskim z czasów marszałka Piłsudskiego, Warta, 1930-35.

    Żydzi zwani “Narodem Księgi” doceniali wartość oświaty, toteż od wczesnych lat swe dzieci posyłali do szkółek elementarnych. W 1864 r. istniało aż 6 chederów. Po zakończeniu podstawowego etapu nauczania, posyłano do szkół o wyższym poziomie, przeważnie do polskich. Tu spotykała ich niekiedy niechęć ze strony rówieśników, którzy na swój sposób dokuczali żydowskim kolegom. Pociągali lub obcinali nożyczkami pejsy, zrzucali czapki z głów itp. Do aktów pogardy włączali się czasem nauczyciele, np. odmawiali zapisu do szkoły podstawowej. “Nie przyjmę cię, nie ma dla ciebie miejsca, a poza tym ja w ogóle nie potrzebuję tutaj Żydów!”. Poszkodowani jednak cierpliwie znosili wszystkie poniżenia i zazwyczaj nie odpłacali złem za zło.

    Podobnie odczuwali rzemieślnicy i handlarze tuż przed drugą wojną światową. Boleśnie przeżywali bojkot ekonomiczny. Napisy na ścianach budynków “Nie kupuj u Żyda”, “Żyd twoim wrogiem” spotykało się na wielu ulicach, zwłaszcza przy żydowskich sklepach. Bywało też, że grupy młodzieży utrudniały klientom wejście do sklepów żydowskich.

    W 1939 r. Gmina Żydowska w Warcie liczyła 2000 członków. Inni informują, że na 4400 mieszkańców przypadało 2300 Żydów.

   Wielowiekową ich obecność w Warcie przerwała druga wojna światowa. W pierwszych dniach września 1939 r. w wyniku agresji Niemiec hitlerowskich, wszyscy mieszkańcy opuścili miasto. Żołnierze polscy ostrzeliwując Niemców ogniem artyleryjskim dalekiego zasięgu, zapalili ratusz miejski, przyległe do niego domy mieszkalne i sklepy, północną pierzeję Rynku, między innymi dom i sklepy Erzohna, synagogę i inne.

Michał Korzec, Warta, ok. 1930. Michał Korzec był żołnierzem Wojska Polskiego, zamieszkałym w Warcie przy ul. Piekarskiej. Był członkiem Rady Miejskiej, wujem Rywena Gelbarta. Rywen Gelbart do sierpnia 1942 roku przebywał w getcie w Warcie, potem w Łodzi. Więzień Oświęcimia w wieku ok. 20 lat pokonał „Marsz śmierci” z Oświęcimia do Gross Rosen pod Wrocławiem (około 200 km) w 1945 r. Po wojnie zamieszkał w Szwajcarii. Fundator dwóch pomników na cmentarzu żydowskim w Warcie, poświęconych ofiarom nazizmu – 10-ciu Żydom powieszonym 14. 04. 1942 r. i zamordowanym w czasie likwidacji warckiego getta w sierpniu 1942 r.

    Okupant przyłączył miasto do obszaru III Rzeszy niemieckiej zaliczając je do Kraju Warty – Wartheland. Niezwłocznie przystąpił do zniemczenia zagarniętych terenów. Pozamykał polskie i żydowskie zakłady, instytucje, szkoły, kościoły, sklepy i warsztaty. Prześladowano i mordowano Polaków, ale Żydów pozbawiono wszelkich praw. Warta była też świadkiem szalejącej nienawiści i pogardy wobec bezbronnej i nie stawiającej oporu cywilnej ludności.

    Już 23 września 1939 r. dla wyróżnienia od Polaków zmuszono ich do noszenia żółtej sześcioramiennej gwiazdy na wierzchniej odzieży na piersiach i na plecach. Żydów pozbawiono wszelkich sposobów zarobkowania. Za to przydzielono im głodowe racje żywnościowe na kartki.

widok na północno – zachodnią część miasta. Byłe żydowskie getto

    W lutym 1940 r. Żydów w liczbie około 2800 osób zamknięto w getcie, w północno-zachodniej części miasta. Zamieszkali w starych domach, także w szopach, chlewikach lub oborach bez okien czy komina. Wyloty ulic getta zamknięto drewnianymi drągami i pod karą śmierci zabroniono opuszczania samowolnie zamkniętego terenu. Dla wszystkich w wieku 14-60 lat wprowadzono 12-godzinny dzień pracy. Zmuszano ich do najcięższych prac fizycznych, ludzi często głodnych i chorych, ponieważ pozbawiono ich opieki lekarskiej i możności zakupu lekarstw.

Mordechaj Gelbart – 20 lat, Warta. Mordechaj Gelbart, mieszkaniec Warty, został zastrzelony przez Niemców w sierpniu 1942 roku w czasie likwidacji miejscowego getta. Został pochowany we wspólnej mogile na cmentarzu żydowskim w Warcie.

    Każdy dzień przeżyty w getcie stawał się jednym wielkim koszmarem i nieopisanym cierpieniem, powiększanym przez niepewność jutra, częste rewizje, bicie, poniżanie ludzkiej godności, publiczne orgie obcinania bród i pejsów tępymi nożami, zesłania do obozów zagłady, zmuszanie do chodzenia rynsztokami,  rozstrzeliwanie czy wieszanie w publicznych egzekucjach. Głód, choroby i ciągły niepokój  były przyczynami wysokiej śmiertelności w getcie, niemal codziennie grzebano zmarłych.

Warta, zburzona synagoga z XVI wieku, ok. 1940 r. Tożsamość osób widocznych na zdjęciu nie jest znana.

    Systematycznie i planowo niszczono kulturę materialną w pierwszej kolejności Żydów. Palono księgi w języku hebrajskim, naczynia i przedmioty rytualne, zburzono synagogę i dewastowano cmentarz. W 1940 r. Niemcy wysadzili w powietrze istniejące mury zabytkowej synagogi, spalonej we wrześniu 1939 r. Do ich rozbierania aż do fundamentów zmusili Żydów. Cegły z bóżnicy posłużyły  do budowy basenu odkrytego w parku, a gruz wykorzystano do podwyższania zaniżonych ulic Dobrskiej i 3 Maja.

Hersz Laskowski, syn rabina gminy żydowskiej w Warcie, powieszony w wieku 26 lat, dn. 14. 04. 1942 r. Publiczne obcinanie pejsów przez hitlerowców, Warta, maj 1940 r.

    Od stycznia 1941 r. do lata 1942 r. około 100 Żydów zatrudniano w obozach pracy w okolicach Poznania (Gostyń, Potarzyca, Pawłowice i inne).

Żydzi zmuszeni do usuwania gruzów zabytkowej synagogi z XVI wieku, wysadzonej w powietrze przez Niemców około 1940 r., Warta. Osoby na zdjęciu niezidentyfikowane.

    Raz po raz byli szokowani przez otrzymywanie tragicznych wiadomości o zbrodniach okupanta:

– 1940 r. we wsi Włyń (4 km od Warty) Gestapo zamordowało 11 Żydów,

– 2-4.04.1940 r. w lesie koło Pierzchniej Góry (8 km od Warty) gazem spalinowym w specjalnym samochodzie – komorze gazowej, podczas przewozu zamordowano 499 pacjentów Szpitala Psychiatrycznego w Warcie, w tym 285 Polaków, 177 Żydów, 31 Niemców i 6 Rosjan,

– 29.04.1940 r. w obozie koncentracyjnym w Dachau zginęli: Grabiner Josek, lat 30 (lub 32), fryzjer, i Okładek Mojsze, lat 39, kupiec,

– 1940 r. – Żydzi z Warty zabici w obozie koncentracyjnym w Oświęcimiu,

– jesienią 1941 r. Żyd z warckiego getta ukrył się w grobowcu na katolickim cmentarzu. Żandarmeria go odnalazła i zastrzeliła na miejscu,

– w lutym 1942 r. Król Josek, krawiec, ukrył się w stodole u Polaka przy ul. Stodolnianej. Odszukany przez Niemców, zaprowadzony na kirkut i tam strzałem w tył głowy został zamordowany,

– 14.04.1942 r. w centrum miasta, przy placu po synagodze, podczas publicznej egzekucji powieszono 10 najznakomitszych Żydów z rabinem – 65-letnim Eliaszem Laskowskim, jego synem, 26-letnim Hirszem Laskowskim i przewodniczącym Judenratu – Izaakiem Landau. Wszyscy mieszkańcy getta, a także Polacy byli zmuszeni przez Niemców do przyglądania się tej zbrodni ludobójstwa. W ten okrutny sposób zostali zamordowani:

  1. Landau Izrael, lat 42, przewodniczący Judenratu
  2. Jerozolimski Izrael Szmul, lat 40
  3. Rozenwald Izrael Ezre, lat 31
  4. Laskowski Izrael Hersz, lat 26, syn rabina
  5. Rotsztajn Izrael Motel, lat 43
  6. Klinowski Mojsze Szymon, lat 31
  7. Laskowski Eliasz, lat 65, ostatni rabin
  8. Majerowicz Izrael Fajwisz, lat 41
  9. Landsberg Abram Josek, lat 51
  10. Ajzensztajn Izrael Jakub, lat 40

(kolejność nazwisk według zdjęcia z egzekucji patrząc od prawej do lewej strony fotografii).

Publiczna egzekucja 10-ciu Żydów, mieszkańców warckiego getta, powieszonych przez hitlerowców dnia 14. 04. 1942 r. Wśród zamordowanych znajduje się ostatni rabin gminy żydowskiej w Warce Eliasz Laskowski (65 lat) i jego syn 26-letni Hersz Laskowski.

Tu stała szubienica – Dziś budynek Poczty

 

– 23.05.1942 r. na tej samej szubienicy Gestapo powiesiło 17-letniego chłopca rzekomo za kradzież bochenka chleba z głodu,

– 16.07.1942 r. o godz. 11 hitlerowcy powiesili 18-letniego chłopca Hirsza Gelbarta, syna Gitli z Moszkowiczów, pochodzącego prawdopodobnie z getta w Błaszkach,

– w getcie panowała wysoka śmiertelność, codziennie umierało po kilkanaście osób.

Macewa 1 : Działające grupy uzbrojonych ludzi, w dniu 13 grudnia wtargnęły do miasta i na rogu ul. Dobrskiej (dziś 20 Stycznia) i Małego Rynku zastrzelili dwóch Żydów – Mosze Szajnika i Meira Lajba Rozenwalda. Zbrodnię tą przypisuje się oddziałowi „Groźnego” Macewa 2 : 16.07.1942 r. o godz. 11 hitlerowcy powiesili 18-letniego chłopca Hirsza Gelbarta, syna Gitli z Moszkowiczów, pochodzącego prawdopodobnie z getta w Błaszkach,

Po blisko trzech latach gehenny ludności żydowskiej, w dniu 22 sierpnia 1942 r. okupant przystąpił do likwidacji żydowskiej dzielnicy w Warcie. Bardzo wcześnie rano całe getto otoczono gęsto uzbrojonymi posterunkami. Wypędzanych brutalnie z domów gromadzono na ul. Garbarskiej i Piekarskiej, następnie skierowano kolumnę do kościoła św. Mikołaja w Warcie, gdzie wszystkich zamknięto na klucz. W międzyczasie przeprowadzono selekcję i młodych, zdrowych przeważnie rzemieślników w liczbie 382 skierowano do kościoła Ojców Bernardynów w Warcie i także ich tam zamknięto na klucz. Na drugi dzień wszystkich wywieziono do getta w Łodzi. Potem posyłano ich do obozów zagłady. Wielu z nich przeżyło wojnę. Niektórzy, jak Ruben Gelbart, przeżyli obóz koncentracyjny Auschwitz, Marsz Śmierci w styczniu 1945 r., obóz w Gross Rosen i Buchenwald.

    Na opustoszałych ulicach, gdzie przedtem się zgromadzili, pozostały zwłoki tych, którzy zmarli w czasie postoju. Specjalne ekipy przeszukujące opuszczone pomieszczenia wywlekły jeszcze około 16 Żydów, ciężko chorych, w tym młodą matkę z noworodkiem. Wszystkich ułożono pod ścianą budynku przy ul. Rzeźniczej (dziś Tadeusza Kościuszki), przy placu po byłej synagodze, i wszystkich zastrzelono.

    W czasie likwidacji getta zdarzały się próby ucieczki. Właśnie w ten sposób pragnął się uratować 20-letni Motuś (Mordki) Gelbart. Próba się nie udała, został zastrzelony przy drodze prowadzącej do wsi Głaniszew.

    Zamkniętych Żydów w kościele farnym (św. Mikołaja), około 1800 osób, przeważnie kobiety, dzieci i starcy, przetrzymywano przez trzy dni bez jedzenia i picia. Jedynie matkom posiadającym małe dzieci zezwolono, aby raz dziennie mogły sobie zagrzać trochę wody na żelaznym piecyku, ustawionym na zewnątrz kościoła.

    W dniu 25 sierpnia 1942 r. od samego rana pod kościół od strony zachodniej zaczęły podjeżdżać samochody ciężarowe i przez gęsty szpaler uzbrojonych Niemców z krzykiem przepędzano wynędzniałych ludzi, ciasno ładując ich do samochodów i okłamując, że wyjeżdżają do prac polowych. Nie wszyscy tym bredniom uwierzyli i też próbowali uciekać, niestety bezskutecznie. Zabitych ładowano razem z żywymi do samochodów i wywożono w kierunku na Turek. Z ostatniego transportu zaryzykowała uciec Chana Rosa Fridman z domu Złoczewska, z maleńkim dzieckiem na ręku przerwała szpaler uzbrojonych Niemców i zaczęła uciekać w kierunku szkoły podstawowej przy ul. Świętojańskiej. W chwilę potem dosięgła ją kula żandarma. Ciężko ranną kobietę i jej dziecko zamknięto w szopie budynku grabarza przy cmentarzu żydowskim. Pozostawiono ją bez żadnej pomocy. Nie wolno było się też zbliżać do tego pomieszczenia. Po kilku dniach, jeszcze żywą wraz z jej dzieckiem zakopano w pobliżu tego budynku.

Chana Rosa Fridman z domu Złoczewska. Pochowana żywcem z dzieckiem

    W czasie przeszukiwań i porządkowania kościoła, w jego zakamarkach znaleziono nieprzytomnego starego Żyda. Wywleczono go z kościoła i zawieziono na kirkut, gdzie został zastrzelony przez miejscowego żandarma.

    Jest pewne, że Żydzi z Warty zginęli śmiercią męczeńską w obozie zagłady w Chełmnie nad rzeką Ner koło Konina. Po przywiezieniu ich do Chełmna przetrzymywano wszystkich w kościele. Potem przeprowadzano do pałacu, gdzie po odebraniu wszystkich rzeczy, które jeszcze posiadali, kazano się rozbierać rzekomo do kąpieli. Potem przepędzano ich wąskim korytarzem prosto do samochodu – komory gazowej, który szczelnie zamykano. Po przejechaniu odcinka drogi 8 km wyładowywano już ciała ofiar, które następnie spalono, a popiół z ciał rozrzucano.

    Dziś trudno jest ustalić dokładną liczbę ludzi tam zamordowanych. Przyjmuje się, że Żydów z Warty w tym obozie zginęło około 1000 osób, inni podają liczbę 1800.

    I w ten tak niewiarygodny i tragiczny sposób zakończyły się dzieje Gminy Żydowskiej w Warcie, mającej wielowiekowa tradycję w tym mieście.

    Wyzwolenie Warty spod okupacji Niemiec hitlerowskich miało miejsce dnia 20 stycznia 1945 r., kiedy to czołgi żołnierzy radzieckich wyzwoliły miasto. Wchodzili oni w skład 33 Armii dowodzonej przez generała pułkownika Wiaczesława Cwietajewa z I Frontu Białoruskiego marszałka Georgija Żukowa.

    Po zakończeniu wojny około 10 Żydów, dawnych mieszkańców Warty, prawie cudem ocalałych, powróciło do swego miasta. Jednak i tym razem nie zaznali należnego im spokoju. Działające grupy uzbrojonych ludzi, w dniu 13 grudnia wtargnęły do miasta i na rogu ul. Dobrskiej (dziś 20 Stycznia) i Małego Rynku zastrzelili dwóch Żydów – Mosze Szajnika i Meira Lajba Rozenwalda. Po tym wydarzeniu, jeszcze tej samej nocy wszyscy Żydzi wyprowadzili się w nieznane.

Tablica pamiątkowa umieszczona na ścianie budynku poczty

    Od 1945 r. w Warcie nie ma już Żydów. Pozostały po nich niektóre pamiątki, że tu żyli i budowali, jak okazałe budynki jednopiętrowe, niektóre ze śladami po mezuzie w futrynach drzwi, mykwa przy ul. Garncarskiej, przerobiona na dom mieszkalny, i cmentarz przy ul. Sadowej i Kazimierza Deczyńskiego. Na placu po synagodze i pierwszym cmentarzu z XVI w. w latach 60-tych pobudowano dwa bloki mieszkalne. W miejscu kaźni, gdzie odbyła się egzekucja powieszenia 10 Żydów, postawiono budynek poczty, a na ścianie poczty wmurowano tablicę pamiątkową (nota bene z cmentarnej macewy) z napisem: “Miejsce stracenia 10 Żydów obywateli polskich przez hitlerowców w dniu 14.IV.1942 r. ZBoWiD w Warcie” (Związek Bojowników o Wolność i Demokrację.

Warcki kirkut w 2007 roku

Cmentarz przy ul. Sadowej i K. Deczyńskiego pochodzi z 1800 roku. Najstarszy nagrobek nosi datę zmarłego Abrahama w 1812 r. Kirkut obejmuje teren o powierzchni około 1,3 ha. W 1939 r. od strony zachodniej był ogrodzony parkanem z czerwonej cegły, a od południa i północy z cementowych pustaków. Do 1986 r. był kompletnie zaniedbany, zdewastowany, zaśmiecony i bez ogrodzenia. Setki macew rozbito lub rozkradziono. Tylko w części północno-zachodniej zachowały się stojące macewy w ilości około 30 sztuk.

    W 1984 r. władze miasta wystąpiły z niefortunnym pomysłem “zagospodarowania” cmentarza żydowskiego w Warcie, czyli po prostu jego likwidacji. Z pozostawionych płyt nagrobnych miało powstać lapidarium. Z tymi zamierzeniami władz nie pogodziłem się, ja – miłośnik zabytków, wtedy członek Wojewódzkiej Komisji Opieki nad Zabytkami w Sieradzu, przewodniczący podkomisji do spraw Cmentarnictwa, mieszkaniec Warty od dnia 13.12.1945 r., bezpartyjny, katolik, były alumn Seminarium Duchownego w Niepokalanowie, Łodzi i Krakowie (1956-1962).

    Już od 1984 r. podjąłem walkę z władzami o pozostawienie zabytkowego cmentarza żydowskiego w Warcie w jego dawnych granicach, usunięcie z niego dzikiego wysypiska śmieci, ogrodzenie i ustawienie znajdujących się tam leżących nagrobków. Z moimi postulatami nie liczył się nikt. Nie miałem żadnego poparcia także u działaczy kultury.

Pan Ireneusz Ślipek

    Dnia 7 marca i w kwietniu 1985 r. przystąpiono do wyrywania ciągnikiem stojących jeszcze nagrobków, w tym macew. Po moim proteście roboty te przerwano. Jednak w dniach 26.11-2.12.1986 r. władze miasta przystąpiły zdecydowanie do likwidacji tego Świętego Miejsca. Zajęła się tym specjalna ekipa z Łodzi, która wyrwała resztę stojących macew, wydobyła z ziemi około 250 tylko w części północnej cmentarza i wszystko przewiozła na wyznaczone miejsce. Na mój wniosek poprzez Związek Religijny Wyznania Mojżeszowego w PRL, minister ds. Wyznań, prof. Adam Łopatka dnia 2 grudnia 1986 r. przerwał niszczenie cmentarza żydowskiego i dalszą jego dewastację. W tym dniu ocalał tylko jeden stojący nagrobek – macewa zmarłej w 1936 r. Jochewed. Jak się później okazało, ta zmarła Ewa – Jochewed dała nowe życie zniszczonemu kompletnie kirkutowi.

Cmentarz żydowski w Warcie, zdjęcie satelitarne

    Dnia 8 grudnia 1986 r. do Warty przybyła delegacja Żydów z Warszawy i z władzami miejscowymi i wojewódzkimi z Sieradza podpisała porozumienie, na mocy którego cały obiekt ocalał w swych dawnych granicach. Ponadto tutejsze władze zobowiązały się na piśmie do usunięcia dzikiego wysypiska śmieci z cmentarza, przewiezienia z powrotem wszystkich macew na swe dawne miejsca i ogrodzenie obiektu. Według podpisanego protokołu władze zobowiązały się do wykonania zadań zawartych w dziewięciu pozycjach tego pisma. Po odjeździe delegacji do Warszawy, kompetentne władze nie podejmowały żadnych działań, do których się zobowiązały. W tej sytuacji stało się oczywistym, że zostałem zmuszony do dalszej akcji.

    W styczniu 1987 r. bez żadnych funduszy i sponsorów własnymi rękoma zacząłem usuwać śmietnisko z całego cmentarza i przystąpiłem do podnoszenia i ustawiania nagrobków zgodnie z tradycją wyznawców religii mojżeszowej. Pod moim społecznym nadzorem w listopadzie 1987 roku cały cmentarz został ogrodzony płytami żelbetonowymi. W dniach 25-29.07.1991 r. przewiozłem wynajętym ciągnikiem i przy pomocy kilku robotników ponad 250 macew na ich dawne miejsca, skąd były wyrwane w listopadzie i grudniu 1986 r. Koszt pracy maszyn usuwających śmietnisko, transport wywożący te śmieci, ogrodzenie z robocizną i przewiezienie wspomnianych 250 płyt pokrył Urząd Miasta w Warcie, Wojewódzki Konserwator Zabytków w Sieradzu i Urząd Rady Ministrów w Warszawie.

    Reasumując, można powiedzieć, że jeden mieszkaniec Warty poświęcił swe życie, wszystek czas i zdrowie dla ratowania pomnika kultury dawnych mieszkańców Warty. W 1984 r. rozpoczął walkę o jego ocalenie, którą wygrał dnia 2 i 8 grudnia 1986 r. Następnie w latach 1987-2001 cały kirkut odbudował, uporządkował i teraz stale się nim opiekuje. Utrzymuje też porządek w jego otoczeniu, czyli sprząta społecznie ulice, część Sadowej i K. Deczyńskiego – 1000 m2.

Dzięki społecznej i bezinteresownej pracy jednego człowieka, po 14 latach ciężkiej pracy, cmentarz powrócił w miarę możliwości do swego dawnego wyglądu, który teraz przykuwa uwagę przechodniów, turystów, filmowców, dziennikarzy, nauczycieli, działaczy kultury – muzealników, osoby duchowne i młodzież, niekiedy z nauczycielami, a przede wszystkim Żydów, którzy tu przybywając mogą spokojnie się modlić za zmarłych i pomordowanych w ostatniej wojnie.

Do 1987 r. dawni mieszkańcy Warty na pewno to przyjeżdżali, aby na Świętym i Dobrym Miejscu, zwanym również Domem Życia i Domen Wiekuistym, modlić się za swych zmarłych. Czynili to zapewne ukradkiem i z bólem w sercu, gdy widzieli, że ich największa świętość jest zdewastowana i zaśmiecona.

Wieść o uratowaniu cmentarza i rozpoczętych pracach porządkowych oraz rekonstrukcji miejsca kultu religijnego Żydów w Warcie widocznie dość szybko rozeszła się w Diasporze. Ziomkowie zaczęli przybywać, nawet z dalekich stron, z drugiej półkuli, już w innym nastroju, z radością w duszy, optymizmem i pewnością, że ta nekropolia zostanie odbudowana zgodnie z zasadami wyznawców religii mojżeszowej.

W dniu 23.08.1992 r. na cmentarzu w Warcie odbyła się skromna uroczystość odsłonięcia pomnika, ufundowanego przez Rubena Gelbarta i Leona Klinowskiego, poświęconego dziesięciu Żydom, w tym Mojsze Szymonowi Klinowskiemu, powieszonym w Warcie w publicznej egzekucji dnia 14.04.1924 r.

Pierwszym z Żydów, który odwiedził kirkut w Warcie w dniu 12 maja 1987 r. Był Dawid Józefowicz z Niemiec, dawny mieszkaniec Sieradza. Potem, po raz pierwszy od zakończenia wojny, dnia 13 października tegoż roku przybył Ruben Gelbart ze Szwajcarii ze swą córką Francine, aby odwiedzić grób swego rodzonego brata Motusia /Mordki/, zastrzelonego przez Niemców w czasie likwidacji getta w Warcie dnia 22 lub 23 sierpnia 1942 r. Ruben odważył się przyjechać dopiero 45 latach od wywiezienia go getta w Łodzi. Swe spotkanie z miejscem uświęconym krwią męczenników przeżywał w wielkim wzruszeniu.

Pamiętną też będzie wizyta Miriam i Abrama Zalcebergów z Izraela, która pragnęła odszukać grób swego dziadka Aarona Brilanta, zmarłego w 1937 r. Niestety, nie znalazła jego nagrobka – macewy. Aby upamiętnić imię tego zmarłego wykonała skromną inskrypcję na nowo zbudowanym parkanie cmentarnym.

W rocznicę likwidacji warckiego getta, dnia 22 sierpnia 1988 r. Ponownie odwiedził Wartę i cmentarz Ruben Gelbart, tym razem ze swą żoną Ireną i dawnym mieszkańcem Warty Leonem Klinowskim z żoną Chaną, która po modlitwach na cmentarzu, swe przeżycia uwieczniła wpisem do Pinkasa-Pamiętnika: „Jesteśmy szczęśliwi i wzruszeni być w Warcie. Poznaliśmy drogich i kochanych dla nas ludzi”.

 Byłem również mila zaskoczony, gdy do Warty i na cmentarz dnia 23 lipca 1990 r. przyjechał autokar z młodzieżą z Izraela, która szukała śladów swych przodków.

W dniu 23.08.1992 r. na cmentarzu w Warcie odbyła się skromna uroczystość odsłonięcia pomnika, ufundowanego przez Rubena Gelbarta i Leona Klinowskiego, poświęconego dziesięciu Żydom, w tym Mojsze Szymonowi Klinowskiemu, powieszonym w Warcie w publicznej egzekucji dnia 14.04.1924 r. a także pomnika, ofiarowanego przez Rubena Gelbarta dla ponad 10 Żydów zamordowanych w czasie likwidacji getta w Warcie 23-25.08.1942 r., w tym jego 20-letniego brata Motusia Gelbarta.

Po 53 latach, po raz pierwszy od przymusowego opuszczenia Warty i wywiezienia do getta w Łodzi, zaszczyciła swą obecnością Bronka Ajzenstajn-Rosen z Izraela ze swą kuzynką Sarą Goldberg z Belgii, aby na cmentarz w Warcie ufundować dwie granitowe płyty nagrobne poświęcone dla dziesięciu powieszonych z imionami i nazwiskami spisanymi w języku hebrajskim.

I można by tak jeszcze długo wymieniać serdeczne kontakty z dawnymi mieszkańcami Warty, którzy także przybywali z dalekich stron, z Niemiec, Anglii a nawet ze Stanów Zjednoczonych.

    Cmentarz żydowski w Warcie jest bezcennym zabytkiem, czyli dobrem kultury w skali kraju. Każdą macewę można zaliczyć do artystycznych dzieł mistrzów kamieniarskich. Po wojennej tragedii kirkut w Warcie stał się Miejscem Pamięci Narodowej z masowymi grobami ofiar terroru hitlerowskiego. Jest świadkiem Holocaustu, czyli Zagłady niewinnej cywilnej ludności.

    Dzięki uporowi i wysiłkowi obywatela miasta Warty wielowiekowy dorobek kultury ocalał i jako dziedzictwo został przekazany następnym pokoleniom.

    W uzupełnieniu muszę dodać, że oprócz prac na cmentarzu – konserwatorskich, utrzymaniowych i porządkowych, gromadzę wszelkie drobiazgi, przedmioty, fotografie, notatki, relacje o Żydach z Warty i nie tylko.

    Moją działalność związaną z uratowaniem i odbudową cmentarza publikowano w Telewizji Polskiej – Program 2, /1987r./ w Telewizji Łódź, w polskiej prasie, a także amerykańskiej “Detroit Free Press” autorstwa Lori Montgomery. W lipcu 1998 r. w Krakowie zostałem uhonorowany “Dyplomem uznania za zasługi dla ochrony zabytków kultury żydowskiej w Polsce” wręczonym przez pana Ambasadora Izraela w Polsce Yigala Antebi.

Ireneusz Ślipek

Przypisy:

  1. Eliezer Astrin – Sefer d’Wurt – Tel Aviv 1974 r.
  2. Eleonora Bergman Jan Jagielski – Zachowane synagogi i domy modlitwy w Polsche – Katalog – Warszawa 1996 r.
  3. Przemysław Burchard – Pamiątki i zabytki kultury żydowskiej w Polsce Warszawa 1990 r.
  4. Kazimierz Wiliński Kazimerz Bryński – Dzieje miasta Warty – wydanie I Warta 1974 r. i wydanie II Warszawa 1984 r.
  5. Praca zbiorowa – Eksterminacja ludności w Polsce w czasie okupacji
Share Button

Dodaj komentarz